- A może Pożyczalscy mieszkają również w naszym domu? – usłyszałam po przeczytaniu pierwszego rozdziału. Przyznaję, że podobna myśl nie opuszczała mnie, odkąd wyjaśniło się, kim są tytułowi bohaterowie. Nareszcie znalazłoby się racjonalne wytłumaczenie dla wszelkiego rodzaju niezrozumiałych i tajemniczych zniknięć. Coś było, leżało, stało, wisiało... Recenzja książki Kłopoty rodu Pożyczalskich