Mały chłopiec obserwuje starszą kobietę. Wydaje mu się olbrzymką. Jest straszna i... tajemnicza. Wychodzi na balkon z wielkim parasolem. Łapie w niego dzieci. I je zjada!
Boicie się?
Chłopczyk też. Boi się bo jej nie zna. nie rozumie jej zachowania. A stojąc pod jej domem widzi w oknie wielkie cienie, słyszy dziwne skrzeczenie... I ta wielka klatka widoczna nawet z chodnika. Jak nic to jakaś czarownica.
Kolejne spotkanie zmienia oraz kobiety w oczach dziecka. Jest mniejsza, bardziej babciowata niż straszna. I te owoce w torbie. Czyżby nie jadła już dzieci? W podzięce za pomoc w noszeniu zakupów kobieta zaprasza malca do domu, a tam...
Czy nadal się boicie? A może jesteście ciekawi, co kryje się za drzwiami?
Mimo ciemnobrązowych ilustracji, opowieść jest ciepła. Czym dalej zagłębiamy się w historię tym mniej dreszczyku niepewności, uprzedzeń, za to więcej ciepła, zrozumienia i odkrywania drugiego człowieka.