Sednem tej książki jest teza, że Stany Zjednoczone są i zawsze były swego rodzaju imperium. Że większość Amerykanów zaprzecza temu prostemu faktowi, ich zachowania są znajome historykowi badającemu imperia. Przykładem może być to, że wysyłają żołnierzy na podbój miast żyznej Mezopotamii, czy nawet odległych górskich kryjówek plemion pasztuńskich. Ich wytwórcy, kupcy i bankierzy odgrywają dominującą rolę w globalnej gospodarce. Ich misjonarze usiłują zdobywać wyznawców od Afryki po Azję. W tym samym czasie większość obywateli amerykańskich dobrze się bawi przy ?chlebie i igrzyskach?, jakie im oferuje rozległa, kontynentalna metropolia. Takie funkcjonowanie współczesnej Ameryki nie byłoby niczym zagadkowym dla starożytnego Rzymianina lub Anglika z czasów późnej epoki wiktoriańskiej.