"Naczelnik próbował wyrwać się z matni. Gdy przesadzał rów, zadały mu ciosy piki kozackie. Upadł wraz z koniem na ziemię. Kozacy swoim zwyczajem przystąpili do rabowania nieprzytomnego przeciwnika. Wtedy nadjechał kornet charkowskiego pułku lekkokonnych Łysenko z komendy por. Pustochowskiego i ciął pałaszem głowę leżącegoz zbroczonego krwią Kościuszkę. Na ten widok leżący obok i udający martwego ułan mirowski wykrzyknął, że zabito Najwyższego Naczelnika. Wystraszeni Kozacy rozpierzchli się.