Wydana w 2018 r. kolejna książka pana Patlewicza. Autor od kilku już ładnych lat przedstawia się jako badacz historii. Szkopuł w tym, że nie ma wykształcenie humanistycznego a jego publikacje raczej nie mają charakteru naukowego.
W omawianej publikacji Patlewicz przybliża czytelnikom osoby, które w opinii autora „książki” zasługują na miano – bohatera. Rzeczywiście niektóre z opisanych postaci pozytywnie zapisały się na kartach polskiej historii. Wśród nich należy wymienić:
- Mieszki I oraz Kazimierz I Odnowiciel – za budowę i odbudowę polskiej państwowości oraz za przyjęcie a następnie rozpowszechnienie chrześcijaństwa,
- Bolesław Pobożny, Przemysł II i Władysław Łokietek – za próby zakończenia smutnego okresu rozbicia dzielnicowego,
- Juliusz Leo – za odbudowę/rozbudowę Krakowa, który funkcjonował w ramach monarchii Austro-Węgier,
- Stanisław Sosabowski i Stanisław Maczek – za działalność w wojsku międzywojennej Polski i podczas II wojny światowej. Niestety przez wiele lat po 1945 r. osoby te żyły w zapomnieniu (w dużej mierze przez politykę władz w Londynie).
Do poważnych błędów w „publikacji” należy wymienić:
- promocję Stanisława ze Szczepanowa- biskupa, który zdradził Bolesława Śmiałego, króla Polski
- Romana Dmowskiego- autora obozu politycznego, którego platformą był antysemityzm oraz faszyzm,
- August Hlond- międzywojenny antysemita i osoba, która starała się zafałszować prawdę o pogromie w Kielc z 4 lipca 1946 r.
Omawiając „publikację” Patlewicza należy wskazać na środowisko, z którym współpracuje:
„Moje poglądy ewoluowały. Z narodowego, przez poglądy faszystowskie, czyli państwowe. Faszyzm w życiu brzmi źle, ale chodzi o mocne pojęcie państwowości. Ewoluowały w kierunku monarchizmu. Nie jestem miksem trzech poglądów, ale tak wyglądała droga ku kształtowaniu się moich poglądów”
„Wnioskuję z badań naukowych, które mamy, umówmy się, komory gazowe zostały odbudowane w 1946 roku, bo zostały rzekomo zbombardowane i dopiero na potrzeby odwiedzających zostały odbudowane. (…) Nie rozstrzygam. Wiem, że są świadkowie, którzy widzieli komory gazowe i wynoszone zwłoki. Natomiast sytuacja, w której jakaś organizacja mówi, że o czymś nie wolno dyskutować, jest niedopuszczalna”