Z Brownstone’ami przez sekrety i niezwykłości
Epopeja rodziny Brownstone’ów trwa. Po sympatycznym, acz nie do końca spełnionym pierwszym tomie, nadszedł czas na ciąg dalszy. Jak wypada Marcy i zagadka sfinksa, bo taki tytuł nosi ta odsłona? Podobnie jak jej poprzednik. Nie jest to dzieło wybitne, ot krótka, lekka i przyjemna lektura z przesłaniem – lektura stricte dla najmłodszych czytelników – ale ma swój urok. Komu podobała się pierwsza część, śmiało może sięgnąć po drugą – na pewno się nie zawiedzie. Kto nie czytał, a lubi podobne dzieła, też może poznać ten tom, bo nie wymaga on znajomości pierwszej książki, i jest szansa, że go zwyczajnie kupi.
Tyle tytułem wstępu. Co prawda wszystko, co najważniejsze już powiedziałem, ale pora przyjrzeć się całości trochę bliżej. A zatem po kolei, najpierw kilka słów o fabule. A zatem, główną bohaterką opowieści jest Marcy, córka poszukiwacza przygód, Artura. Artur przed laty ocalił miasto przed straszną bestią, potem przemierzał świat i odkrywał starożytne sekrety. Zbierał cudowne artefakty, zmagał się z niezwykłymi i strasznymi stworzeniami, aż w końcu poznał pewną miłośniczkę przygód. Zakochali się w sobie, zamieszkali razem w niewielkim miasteczku, potem urodziła im się córka i…
Artur każdego wieczora raczy swoją pociechę opowieściami z dawnych dni, ale Marcy nie za bardzo w nie wierzy. Owszem, nocą miewa koszmary wywołane tymi historiami, jednak patrząc na zestarzałego Artura, któremu nie brak nadliczbowych kilogramów, trudno jej uznać je za coś innego niż bajki. Wydaje się, że nie pójdzie w jego ślady, kiedy jednak ojciec rusza w drogę i znika gdzieś w Egipcie, dziewczynka nie waha się i wyrusza mu z pomocą. Nie wie jeszcze jednak, co ją tam spotka. W palącym Słońcu, wśród złotych piasków, czeka na nią Sfinks i jego zagadka. Co prawda z pomocą przychodzą jej egipscy bogowie, ale nie zmienia to faktu, że cała odpowiedzialność za powodzenie misji zależy od Marcy i tego, czy pokona własne lęki.
Tyle tytułem wstępu. Co prawda wszystko, co najważniejsze już powiedziałem, ale pora przyjrzeć się całości trochę bliżej. A zatem po kolei, najpierw kilka słów o fabule. A zatem, główną bohaterką opowieści jest Marcy, córka poszukiwacza przygód, Artura. Artur przed laty ocalił miasto przed straszną bestią, potem przemierzał świat i odkrywał starożytne sekrety. Zbierał cudowne artefakty, zmagał się z niezwykłymi i strasznymi stworzeniami, aż w końcu poznał pewną miłośniczkę przygód. Zakochali się w sobie, zamieszkali razem w niewielkim miasteczku, potem urodziła im się córka i…
Artur każdego wieczora raczy swoją pociechę opowieściami z dawnych dni, ale Marcy nie za bardzo w nie wierzy. Owszem, nocą miewa koszmary wywołane tymi historiami, jednak patrząc na zestarzałego Artura, któremu nie brak nadliczbowych kilogramów, trudno jej uznać je za coś innego niż bajki. Wydaje się, że nie pójdzie w jego ślady, kiedy jednak ojciec rusza w drogę i znika gdzieś w Egipcie, dziewczynka nie waha się i wyrusza mu z pomocą. Nie wie jeszcze jednak, co ją tam spotka. W palącym Słońcu, wśród złotych piasków, czeka na nią Sfinks i jego zagadka. Co prawda z pomocą przychodzą jej egipscy bogowie, ale nie zmienia to faktu, że cała odpowiedzialność za powodzenie misji zależy od Marcy i tego, czy pokona własne lęki.