Cytaty z książki "Najwyższa sprawiedliwość"

Dodaj nowy cytat
Delikatny, miękki i słodziutki... Tacy mężczyźni mają jedno imię, Torkel.
- Wiesz, że Torkel jest dobry- powiedziała krótk.
- On jest ludzkim odpowiednikiem pozycji na misjonarza. Wykonuje swoją robotę, ale, cholera, nie jest ani trochę interesujący.
Łatwo zwątpić, kiedy człowiek jest poddawany próbą.
Był przekonany, że wiara i religia mogą dać poczucie przynależności do wspólnoty, przekonać, że istnieje coś potężniejszego — pewien sens, porządek. Wiara w coś takiego naprawdę mogła pomóc w wielu sytuacjach...
Człowiek albo wierzy, albo nie, a jeśli wierzy, rozsądek ani argumenty nie mogły zwyciężyć.
Najlepsze kłamstwa to te, które są jak najbliżej prawdy. Potwierdzać wszystko, zwłaszcza jeśli da się to udowodnić. Przemilczać albo zaprzeczać jak najmniej, tylko w razie absolutnej konieczności.
Nie był odpowiedzialny za cały świat. Nie kierowało nim pragnienie, by uczynić go lepszym. Odpowiadał za siebie i za to, co sam robił. Nigdy nie rozumiał ludzi, którzy po czyimś głupim występku „wstydzą się, że są ludźmi” albo w ogóle odczuwają wstyd za innych. Nie wierzył w winę zbiorową. Ani w zbiorową odpowiedzialność.
Doświadczenie nauczyło go, że najlepiej mówić jak najmniej, oddać głos rozmówcy, pozwolić mu na spontaniczne skojarzenia i zobaczyć, dokąd zaprowadzi rozmowa. Podążać za kimś, zamiast go prowadzić. Zadziwiająco często najwięcej mówili ci, którzy mieli najwięcej do ukrycia.
- On nigdy by nas nigdzie nie zaprosił.
- I mamy się zniżać do jego poziomu? (...)
- Ok, ale sama będziesz sobie winna. (...)
Zatem mieli zaprosić na kolację jego byłą kochankę i Sebastiana Bergmana. Istniały wydarzenia, na które czekał z większym utęsknieniem. Na przykład leczenie kanałowe.