Opinia na temat książki Niebezpieczna transakcja

Witajcie dziś przychodzę do Was z recenzją jutrzejszej premiery. Jest to debiutancka książka Pani Lary Kos pod tytułem „Niebezpieczna transakcja”.

Bardzo często daję szansę początkującym pisarzom. W większości przypadków nawet gdy zauważam jakieś braki, tak zwane „odgrzewanie starego kotleta” czy też infantylność postaci daje im szansę i sięgam po kolejną ich powieść. Niestety w tym przypadku raczej tak się nie zdarzy…

Wiadomo jest to romans, więc należy spodziewać się uczucia, namiętności, pewnego rodzaju żaru. Oczywiście tak jest i w tym przypadku. Jednakże nie tylko seksem książka stoi. Ważne są też postaci, ich charaktery, osobowości no i oczywiście cała historia. W tym przypadku poznajemy Sandrę – znudzoną zarówno swoim życiem jak i partnerem kobietę. Na pozór inteligentną osobę, która za namową koleżanki pojawia się na pewnej imprezie gdzie poznaje Tora. Pomijając fakt, iż nordyckiego boga to on mi jakoś nie przypominał od razu wpada w jego „sidła”. Podróże, prezenty to tylko malutki wycinek tego czym jest w stanie ją zauroczyć.

Czy powyższy opis nie brzmi wam jak 80% książek z tego gatunku. Ona pogubiona owieczka czekająca na wybawiciela. Niby nie leci na forsę, ale chyba nie do końca. On tajemniczy mężczyzna z przeszłością, do tego mega bogaty i oczywiście tylko on jest w stanie ją zaspokoić (a libido to on ma jak stąd do kosmosu i z powrotem)…

No nie wiem… Czy jest toksyczna – nie. Czy historia jest ciekawa? – może jeżeli nie czytałeś/łaś w swoim życiu tylu romansów co ja… Czy postacie są dobrze wykreowane? – może właśnie tu jest „cały pies pogrzebany”? No i w końcu, czy warto jest po nią sięgnąć? – hmmm ilu czytelników tyle opinii, może akurat Tobie się spodoba, jednakże ja mówię pas!

Pamiętajcie to jest moja subiektywna opinia i nie każdy musi się z nią zgodzić ;)