Debiut Pawła Harlendera opisuje świat z niedalekiej przyszłości, w której, jak się czasami zdaje, już żyjemy. To opis emocjonalny, z wyczuwalnym pulsem hip-hopowego beatu, w którym wola mocy obliczeniowej silniejsza jest niż pragnienie nowych przestrzeni psychodelicznych i bionicznych gadżetów. Choć nie zawsze. Tomik proponuje zawieszenie w płynnych granicach fabuł typu sci-fi, cyberpunk, postapo; świat ten w każdym momencie mogą zaludnić (?) nielegalnie utworzone kopie ludzi. Jednak w owej kastowej rzeczywistości nowej gospodarki towarowej po apokalipsie, zwłaszcza z perspektywy cyberszczura, tak wielkie zagrożenie dla starej jednostkowości nie prowokuje krytyki politycznej, a okopywanie się w nowej tożsamości wyrzutka. Jest to oczywiście wciągająca gra, ponieważ świat cyberplemion wytwarza swoje cybertabu: Czy sami nie jesteśmy czyimiś nielegalnymi kopiami? Check it out.