"Być może jest (...) przesadnie krytyczna, jak jej matka. Takie traktowanie ma jednak przysposobić ich do życia w świecie, stworzonym po to, by ludzie indiańskiej krwi nie tyle w nim żyli, co raczej umierali, zamykali się w sobie i znikali. Opal musi mocniej dokręcać im śrubę, gdyż, aby odnieść życiowy sukces, będą musieli zrobić znacznie więcej niż ludzie niebędący potomkami rdzennych Amerykanów. Musi to robić także dlatego, że jej samej nie udało się zrobić wiele więcej, jak tylko zniknąć. Traktuje ich więc surowo, bo sądzi, że życie zawsze zrobi, co tylko w jego mocy, aby się do człowieka dobrać. Niepostrzeżenie zakradnie się od tyłu i rozwali cię na małe kawałki, tak że nawet nie będzie co zbierać."
Nigdzie indziej to wielopokoleniowa opowieść o przemocy i regeneracji, pamięci i tożsamości, jak również pięknie i rozpaczy, które wplecione są w dzieje rdzennych mieszkańców Ameryki Tommy Orange ...
Moim zdaniem taka literatura nie broni ani siebie samej ani ważnego tematu, który przedstawia. Od samego początku przewidujemy jak to wszystko się skończy i męczymy się do finału tylko po to, by...
„Nigdzie indziej” to opowieść o współczesnych rdzennych Amerykanach, tak zwanych miejskich Indianach. Książka składa się z historii dwunastu postaci, których losy, złączone i przeplatające się przez c...