Tyle pieniędzy leży gdzieś na dnie rzeki i gnije. Na sama myśl o takiej fortunie człowiek głupieje... To Ben Harper podobno utopił tam pieniądze z napadu. Ale jego dzieci, Pearl i John, wiedza, że jest inaczej. Harry Powell, zwany Kaznodzieją, nie wyciągnął prawdy od Bena w godzinie jego egzekucji. Teraz sam wychodzi z więzienia i rusza prosto do domu Harperów... A wdowa z dziećmi jest najmniej rozsądna ze wszystkich, bo czuje się najbardziej osamotniona i lgnie do takich mężczyzn jak on niczym mucha do miodu. I tylko John nie wierzy przybyszowi. A choć przeraża go błyszczący nóż Kaznodziei, pamięta, co obiecał ojcu. Tak, poprzysiągł ich chronić i poczuł, że coś ściska go w gardle, gdyż nagle uświadomił sobie, jak ważna, przeraźliwa i nieodwracalna jest raz złożona przysięga. Nie wiedział przecież wtedy, jak długą drogę będą mieli przed sobą on, Pearl i... lalka Jenny. Zaiste, co za okrutny świat dla małych stworzeń...