REPRINT Z ROKU 1868
Wydana w roku 1868, adresowana przez O. Jana Chrzciciela Roberti do przewielebnej Katarzyny Roberti, zakonnicy w klasztorze św. Benedykta w Padwie, książeczka, której fragment zamieszczamy poniżej, z pożytkiem służyć będzie nie tylko zakonnicom, ale też kapłanom i osobom świeckim do postępu w cnotach.
„Najprzód, któreż to są małe cnoty? Są one bardzo liczne, tutaj tylko niektóre wymienię. Pewna pobłażliwość, przebaczająca błędy drugich, chociażbyśmy się podobnych względów dla siebie spodziewać nie mogli. Pokrycie wad cięższych nawet w drugich; przeciwne jest zupełnie jak widzisz, zgubnej zasłudze wykrywania błędów utajonych. Politowanie, przywłaszczające sobie boleści nieszczęśliwych dla ich osłodzenia, i wesołość, dzieląca radość szczęśliwych w celu powiększenia onej. Pewna giętkość umysłu, przyjmująca bez oporu cokolwiek jest dobrego w zdaniu towarzystwa lub towarzyszki, choćby się w pierwszej chwili tego nie czuło, i chwalenie bez zazdrości uczynionego przez nich postępu. Staranność w uprzedzaniu potrzeb drugich, aby im oszczędzić trudu i upokorzenia w dopraszaniu się o wsparcie. Pewna (…) uprzejmość spokojna, słuchająca natrętów nawet bez pozornego znudzenia, i nauczająca nieumiejętnych bez przykrych wyrzutów. Te i wiele innych przymiotów wpływają na wykonanie cnót, o których mam zamiar mówić. Jednem słowem: jest to uprzejmość, uległość, zgodność, prostota, łagodność, słodycz w spojrzeniu, w czynie, w ruchach, w słowach. Oto są te nieocenione cnoty, o których pisać dla twej nauki i mojej własnej korzyści, czuję słodką serca potrzebę.”
Wydana w roku 1868, adresowana przez O. Jana Chrzciciela Roberti do przewielebnej Katarzyny Roberti, zakonnicy w klasztorze św. Benedykta w Padwie, książeczka, której fragment zamieszczamy poniżej, z pożytkiem służyć będzie nie tylko zakonnicom, ale też kapłanom i osobom świeckim do postępu w cnotach.
„Najprzód, któreż to są małe cnoty? Są one bardzo liczne, tutaj tylko niektóre wymienię. Pewna pobłażliwość, przebaczająca błędy drugich, chociażbyśmy się podobnych względów dla siebie spodziewać nie mogli. Pokrycie wad cięższych nawet w drugich; przeciwne jest zupełnie jak widzisz, zgubnej zasłudze wykrywania błędów utajonych. Politowanie, przywłaszczające sobie boleści nieszczęśliwych dla ich osłodzenia, i wesołość, dzieląca radość szczęśliwych w celu powiększenia onej. Pewna giętkość umysłu, przyjmująca bez oporu cokolwiek jest dobrego w zdaniu towarzystwa lub towarzyszki, choćby się w pierwszej chwili tego nie czuło, i chwalenie bez zazdrości uczynionego przez nich postępu. Staranność w uprzedzaniu potrzeb drugich, aby im oszczędzić trudu i upokorzenia w dopraszaniu się o wsparcie. Pewna (…) uprzejmość spokojna, słuchająca natrętów nawet bez pozornego znudzenia, i nauczająca nieumiejętnych bez przykrych wyrzutów. Te i wiele innych przymiotów wpływają na wykonanie cnót, o których mam zamiar mówić. Jednem słowem: jest to uprzejmość, uległość, zgodność, prostota, łagodność, słodycz w spojrzeniu, w czynie, w ruchach, w słowach. Oto są te nieocenione cnoty, o których pisać dla twej nauki i mojej własnej korzyści, czuję słodką serca potrzebę.”