No nie jest to przedświąteczna lektura. Temat trudny i raczej niepopularny w odbiorze. Ale gdy rozum śpi budzą się demony. A gdy nałoży się jeszcze niewiedza i nietolerancja to efekty łatwo przewidzieć. A od wydarzeń przedstawionych w książce dzielą nas raptem ponad 3 dekady. Dla mnie ważna rzecz.
Początki epidemii HIV w Polsce przypominają thriller: pełne napięcia oczekiwanie na pojawianie się „zarazy”, pierwsze przypadki w drugiej połowie lat osiemdziesiątych, a potem gwałtowny rozwój epidem...