Detektyw Jackie Kaminsky prowadziła wiele spraw, lecz żadna nie poruszyła jej tak bardzo. Nie była to krwawa zbrodnia ani brutalny gwałt - ot, zwykłe zaginięcie. Nigdy jednak nie czuła takiej bezradności i tak wielkiej potrzeby przyjścia z pomocą ofiarom zdarzenia. Zdarzenie zaś było jak z koszmarnego snu; oto matka trzyletniego chłopca straciła go na moment z oczu, a kiedy odwróciła się, by go odnaleźć, z przerażeniem spostrzegła, że jej synka nie ma. Zginął bez śladu, a gorączkowe poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Jackie rozumie rozpacz matki i domyśla się, co grozi małemu Michaelowi. Dlatego też robi wszystko, by odnaleźć bezbronne dziecko. Rozpoczyna śledztwo i niemal od razu stwierdza, że przesłuchani kłamią. Wśród nich jest mężczyzna, którego słowa są równie intrygujące, jak wygląd i osobowość, fakty przemawiają przeciw niemu i właściwie Jackie powinna go aresztować. Intuicja podpowiada jej jednak coś innego....