Korfanty był obiektem szczególnie częstych i niewybrednych ataków. Stanowiło to odbicie pierwszoplanowej roli, jaką odgrywał w ruchu endeckim na Górnym Śląsku. [...] W tym czasie faktycznie ustalał on linię polityczną „Górnoślązaka”. Mimo licznych utrudnień stwarzanych przez przeciwników politycznych nie ograniczał się do działalności dziennikarskiej. Kiedy endecja, nie mogąc organizować własnych wieców, propagowała na łamach „Górnoślązaka” rozbijanie wieców centrowych, Korfanty pojawiał się na nich, dając przykład swoim zwolennikom. Nie pomijał żadnej okazji do bezpośrednich spotkań z wyborcami, a działalność taka dodatkowo utrwaliła jego wpływy wśród mas.
Po latach, wspominając te wydarzenia, Korfanty pisał: „Walka polityczna i narodowa, walka wyborcza wrzała w całej pełni. Pisywanie artykułów, bieganie z wiecu na wiec, z posiedzenia na posiedzenie, organizowanie ludu, udzielanie porad wypełniało mi jeden dzień po drugim. Szykany policji, procesy nie ustają, dość powiedzieć, że pod rządami pruskimi byłem coś 70 razy karany za przestępstwa polityczne. Ile godzin spędziłem na przesłuchaniach, ile razy były za mną wysyłane listy gończe, ile grzywien się napłaciłem”.