Opinia na temat książki Pocałunek łowcy

"Gdy miałam 8 lat, matka przegrała mnie w karty z zombie." Tak brzmi pierwsze zdanie, a moja pierwsza reakcja na nie to był śmiech. Początek jest kiepski, później jest niewiele lepiej. Same zagadki, brak jakichkolwiek wyjaśnień. Bohaterka raczej wie o co chodzi, ale już nie raczy się podzielić tym z czytelnikiem. Gdy głębiej się nad tym zastanowię, dochodzę do wniosku, że tam w ogóle nie ma prawdziwej akcji. Ponad to zgadzam się z Talą, że opis jest niepoprawny, opisuje to co już wiadomo od samego początku, od pierwszych stron, a nie to, co się dzieje w książce.