Symptomatyczne, że krótkie liczne wspominki o Poli Raksie w polskiej prasie, czy też w internecie, bazować muszą na tym co przeszłe, zaistniałe głównie w prasie filmowej i regionalnej lat 60/70 XX wieku, gdyż bohaterka w przeciwieństwie do innych aktorek w jej wieku, lub zbliżonym, z jakiegoś powodu postanowiła odciąć się od świata, uniemożliwiając tym sposobem dotarcie do niej w celu pozyskania informacji o sobie. Czy pisząc o Poli Raksie namierzać w takim razie na kompleks przemijania? Może na niechęć do publicznego konfrontowania się z pytaniami o sprawy uchodzące za prywatne, przykładowo nieudane małżeństwo, relacje z innymi mężczyznami, czy też przykładowo o stosunek do totalitarnego systemu (czyli PRL-u), z którym ułożyła sobie całkiem poprawne stosunki? A gdyby jeszcze ktoś zaczął wyjaśniać w rozmowie z nią jak bardzo okazuje się być normatywna...