Książka wcale nie jest dobra: tak dużo w niej Pol Pota, że sama misja Polaków w Kambodży i tytułowa bitwa gdzieś ginie. W części rekompensują to informacje o przekształceniach w siłach specjalnych w okresie tuż przed wstąpieniem do NATO, o tworzeniu GROM-u, o innych misjach. Niestety, nie jest ich tak dużo, jak bym sobie życzyła. Szkoda, choć rozumiem, bo to byłaby już całkiem inna historia.
Pierwsza polska bitwa po II wojnie światowej "Polska misja wojskowa w Kambodży (1992-1993) była przygotowana koszmarnie. Pojechali ludzie, którzy nigdy nie mieli broni w ręku, a nawet nie znali angiel...