"Szli i krzyczeli ochrypłymi głosami:Paliaki! Zdajties! My s wami!
A za nimi podążały w o wiele większym porządku, ale i bezpieczniejszej odległości, głębokie tyraliery żandarmów, policji, esesmanów z nerwowo poszczekującymi psami.
Nasyp ciągle milczał. Ci, którzy za nim leżeli, wiedzieli, o jaką stawkę idzie gra, a poza tym pamiętali ostatnią pogróżkę "Ponurego":
Tego, który strzeli przed "Nurtem", powieszę za jaja na sośnie.
Więc nasyp w trosce o takie klejnoty milczał. A ci co krzyczeli "Paliaki, zdajties!" byli już bardzo blisko, o rzut kamieniem.
I naraz "Nurt" pochylił się nad celownikiem i pociągnął długą jak zdrowaśka serię. Wyzwoliła ona łomot ciągły drugiego cekaemu, osiem elkaemów, jedenaście erkaemów, 53 pistoletów maszynowych różnych maści i ponad dwustu karabinów powtarzalnych.
Trzy minuty i siedemnaście sekund!
A potem zapadła cisza, chłopaki za wałem się poderwali i truchtem pobiegli za "Nurtem", niknąc w lesie..."
A za nimi podążały w o wiele większym porządku, ale i bezpieczniejszej odległości, głębokie tyraliery żandarmów, policji, esesmanów z nerwowo poszczekującymi psami.
Nasyp ciągle milczał. Ci, którzy za nim leżeli, wiedzieli, o jaką stawkę idzie gra, a poza tym pamiętali ostatnią pogróżkę "Ponurego":
Tego, który strzeli przed "Nurtem", powieszę za jaja na sośnie.
Więc nasyp w trosce o takie klejnoty milczał. A ci co krzyczeli "Paliaki, zdajties!" byli już bardzo blisko, o rzut kamieniem.
I naraz "Nurt" pochylił się nad celownikiem i pociągnął długą jak zdrowaśka serię. Wyzwoliła ona łomot ciągły drugiego cekaemu, osiem elkaemów, jedenaście erkaemów, 53 pistoletów maszynowych różnych maści i ponad dwustu karabinów powtarzalnych.
Trzy minuty i siedemnaście sekund!
A potem zapadła cisza, chłopaki za wałem się poderwali i truchtem pobiegli za "Nurtem", niknąc w lesie..."