Powieść o Lisie to średniwieczny utwór starofrancuski mający charakter wręcz archetypiczny. Opowieści o Lisie rozeszły się z czasem po całej Europie, sprawiając iż rzeczony utwór – tak pod względem alegorycznych moralizatorskich treści, jak i baśniowej formy – stanowi bardzo ważny moment w procesie powstawania literackiej kultury europejskiej. Wiek XIII – to okres, w którym rozwija się bujnie literatura mieszczańska. Zyskujące sobie coraz większe znaczenie społeczne i ekonomiczne mieszczaństwo nie szczędzi grosza wędrownym truwerom, stając się ich mecenasem. Rozwija się zatem i liryka, i powieść. A powieść – to właśnie wspomniane już fabliaux, jak również Roman de Renart, czyli Powieść o Lisie. Skąd wzięła się sama powieść? Zapewne ze starożytnych baśni greckich i rzymskich oraz z ustnej tradycji ludowej. Może nawet z jakichś praźródeł celtyckich typu Mabinogion? Opowieści rodem z Lisa – sięgając aż po Rosję, Ukrainę i Finlandię – były w ciągu licznych dziesięcioleci wzbogacane o coraz to nowe branches–gałęzie, choć również i zniekształcane czy okaleczane. Owych g a ł ę z i jest ponoć aż dwadzieścia siedem i liczą one sobie w sumie przeszło sto tysięcy wierszy! Zatem tłumacze, iżby nie nużyć odbiorcy, zdecydowali się na zasadnicze skróty. Cóż kryją w sobie wspomniane gałęzie? Satyrę, pochwałę chytrości i przebiegłości, dobroduszny mieszczański humor? Ależ tak, oczywiście. Nadto Powieści o Lisie daleko do jakiegoś poczciwego moralitetu. Gdyż mamy tu do czynienia z łotrzykowską pochwałą iście lisiej chytrości. Atoli chytrość – to wszakże również rozum, który winien górować nad zwyczajną przemocą fizyczną. No cóż, Lis nie jest j e d y n y m oszustem w prezentowanym dziele. Jest po prostu najsprytniejszym z szalbierzy. A że sam też niekiedy bywa oszukany – to już zupełnie inne zagadnienie. Podobnie jak to, że i przykładna kara nie jest tu wcale czymś nazbyt rychliwym. Na zakończenie jeszcze jedna uwaga. Otóż Powieść o Lisie cieszyła się we Francji tak wielkim powodzeniem, iż z czasem imię własne bohatera – Renard – wyparło z językowego obiegu o wiele starszy rzeczownik używany na określenie rudego przechery – mianowicie goupil, który w końcu poszedł w zapomnienie.