Opinia na temat książki Pozłacane Wilki

Koniec lutego książkowe media społecznościowe zdominowały "Pozłacane Wilki" Roshani Chokshi. A skoro okładka spoglądała na mnie niemal z każdego bookstagramowego zdjęcia, nie mogłam przejść obok niej obojętnie.
Na początku w oczy rzuca nam się piękna okładka, tak wiem, babcia mawiała - nie oceniaj książki po okładce, ale cóż ja na to poradzę, że jestem okładkową sroką ;) No i moje wewnętrzne srocze serduszko jest tu w pełni usatysfakcjonowane.
Skoro jednak jesteśmy po nieocenianiu po okładkach itp, powiem Wam trochę co znajdziemy w tej książce (opis macie powyżej, nie będę się zatem dublować).
Otóż jest to taki zupełnie pokręcony mix - Ocean's Eleven, Indiany Jonesa, Kodu Leonarda da Vinci z domieszką magii. Nie za dużo tego spytacie?
Otóż nie.
Autorka idealnie łączy ze sobą wszystkie te aspekty. Z tego z pozoru pojechanego połączenia stworzyła niesamowitą opowieść pełną nietuzinkowych postaci, ciekawych zagadek, faktów historycznych, artefaktów, a wszystko dodatkowo okraszając barwnym językiem. Na uwagę zasługuje również fakt polskiego akcentu w książce. Jakiego - nie będę rzucać spojlerami, chcecie - przeczytajcie. Za co daję jedynie minusa, choć Chokshi używa pięknego języka w książce, bywa, że opisy krajobrazu stają się lekko nużące. Nie zawsze rzecz jasna, ale zauważyłam, że w kilku momentach można je było sobie po prostu odpuścić, a fabuła książki by na tym nie ucierpiała.
Co trzeba przyznać autorce to to, że "Pozłacane Wilki" wyszły całkiem nieźle. Książka gwarantuje akcję już od pierwszych stron. Moim zdaniem warto spędzić przy tej książce czas. Zachęcam Was do lektury! :)