Przewodnik po bieganiu ultra.

Książka w sam raz dla absolutnych świeżaków, którzy pierwszy raz spotykają się z terminem ultra. Porady zawarte w tej książce można po trochu przenieść też na grunt treningu pod maraton uliczny- też trzeba jeść, pić, radzić sobie z opuchniętymi stopami, odciskami. Jest o diecie, treningu, bieganiu w trudnym terenie (to mi się podobało), trochę wiedzy medycznej i w sumie tyle. Poparte jest to wszystko masą przykładów z życia i kariery autora, więc nie jest to samo teoretyzowanie. W dużym skrócie przygotowania do ultra można streścić: nie dźwigaj niepotrzebnych gratów, ale bądź gotów na wszystko. "Spodziewaj się niespodziewanego" też mogłoby być mottem tej książki. Wszystko trzeba przetestować na własnej skórze i na własnych błędach się uczyć- czy to z żywieniem, butami, plecakiem, czy ciuchami. Ja na przykład przeciwdeszczówki wcale nie wyciągam, bo mi za gorąco, a inni pomykają w nich przy lekkim chłodzie. Jeden będzie jechał na żelach, inny suszonych owocach, a trzeci... na musztardzie (nie pytajcie). To jest w tym najlepsze, że sam dla siebie jesteś królikiem doświadczalnym.
Zatem dla kogoś kto ma choćby mglistą wiedzę na temat przygotowań pod długi dystans, książka ta będzie stanowiła tylko ciekawostkę, rzut oka z innej, niekoniecznie lepszej, perspektywy.