Życiodajna energia.
„Powstanie komórki eukariotycznej było jednorazowym zdarzeniem. Tu, na Ziemi, doszło do niego tylko raz na 4 miliardy lat ewolucji. Jeślibyśmy próbowali szukać jego wyjaśnienia w kategoriach genomów bądź informacji, to prawie nie sposób go zrozumieć. Jeśli zaś spojrzeć przez pryzmat energii i fizycznej struktury komórek, to można w nim dostrzec bardzo wiele sensu”.
Powstanie życia na Ziemi i ewolucja pierwszych organizmów to temat ciekawy, ale również jeszcze słabo poznany.
W 1953 Stanley Miller i Harold Urey przeprowadzili eksperyment, w którym z mieszaniny wody, metanu, amoniaku oraz wodoru udało im się otrzymać podstawowe aminokwasy – tak powstała koncepcja „zupy pierwotnej”.
W 1967 roku Lynn Margulis wywołała pierwszą rewolucję poglądów na temat tego, czym jest życie. Badaczka stwierdziła, że mitochondria i chloroplasty w komórkach złożonych pochodzą od bakterii (co ostatecznie okazało się prawdą). Margulis jednak w swych rozważaniach posunęła się dalej, uważając, że cała komórka o złożonej budowie to zbiór związków symbiotycznych. Tak powstała „teoria seryjnej endosymbiozy”.
Druga rewolucja dotyczyła filogenetyki molekularnej – nowego narzędzia pozwalającego na badanie sekwencji aminokwasów budujących białka oraz porównywaniu ich u różnych gatunków. Dzięki tym badaniom odkryto nową grupę organizmów – archeony.
W 1998 roku Bill Martin ogłosił pogląd, że złożone formy życia powstały w trakcje jednorazowej endosymbiozy miedzy komórką gospodarzem – archeonem – a bakterią, która przekształciła się w mitochondrium. Eukarionty posiadają dzięki temu niezwykłą mozaikę genów – część zaczerpniętą od archeonów, część od bakterii, co razem dało początek precyzyjnym szlakom metabolicznym, znoszącym energetyczne ograniczenia bakterii i archeonów, co dało możliwość rozwoju coraz to bardziej złożonych form życia.
I tutaj właśnie docieramy do problemów, jakie będą omawiane w tej książce. W jaki sposób energia wpływa na rozwój coraz bardziej złożonych organizmów? Dlaczego wyewoluowały dwie płcie i skąd bierze się rozbieżność między linią płciową a linią somatyczną? Czym jest zaprogramowana śmierć komórki i czy można jej uniknąć? Skąd bierze się mozaikowata budowa mitochondrium? Od czego zależy kompromis między wydolnością aerobową a płodnością?
Na te i wiele innych pytań będzie próbował opowiedzieć autor. Początkowo bardzo trudno było mi się „wgryźć” w tę książkę – za bardzo przypominała mi biofizykę i biochemię, których szczerze nie znosiłam na studiach. Na szczęście pojęcia zawarte w książce były mi znane (wykute swego czasu na blachę), co pewnie znacznie ułatwiło przyswajanie informacji w niej umieszczonych. Błonowe gradienty protonowe, pompy protonowe, potencjał błonowy, ATP – biochemia i fizjologia comeback.
Później jednak załapałam koncepcję autora i z ciekawością podążałam za jego tokiem myślenia. Moja wiedza nie jest jednak na tyle duża, żeby oceniać wartość merytoryczną tej książki.
„W samym sercu biologii zieje czarna dziura. Szczerze mówiąc, nie wiemy, dlaczego życie toczy się właśnie tak, jak to się dzieje. Wszystkie złożone formy życia na Ziemi mają wspólnego przodka: komórkę, która rozwinęła się z prostych bakteryjnych poprzedników 4 miliardy lat temu. Zdarzyło się to tylko raz. Czy był to naprawdę niezwykły przypadek, a może inne „eksperymenty” w ewolucji złożonych organizmów poniosły fiasko? Nie wiadomo”.
Aż tu nagle, w maju 2010 roku, w głębinach Pacyfiku u wybrzeży Japonii, gdzie na głębokości przeszło 1200 metrów znajduje się podwodny wulkan Myojin Knoll, odkryto zagadkowe drobnoustroje przypominające eukarionty. Podobieństwo to jest jednak tylko powierzchowne – po głębszym zbadaniu tego mikroorganizmu okazało się, że komórka nie posiada klasycznych cech eukariontów, takich jak siateczka środplazmatyczna, aparat Golgiego czy cytoszkielet. Nazwano to stworzenie Parakaryon myojinensis – używając nowego terminu „parakariont” ze względu na pośrednie cechy budowy.
Jednym z możliwych wyjaśnień tej budowy jest hipoteza, że komórka ta jest prokariontem, który pozyskał endosymbionty i jest w trakcie przemiany w komórkę przypominającą eukarionta - co stanowi niejako powtórzenie ewolucji organizmów eukariotycznych.
Podejrzewam, że biologia ma w zanadrzu jeszcze wiele takich niespodzianek!