W samym sercu biologii zieje czarna dziura. Nie wiemy, dlaczego życie jest właśnie takie, jakie jest. Życie powstało około pół miliarda lat po utworzeniu się naszej planety, prawdopodobnie 4 miliardy lat temu. Bakterie przez całe 4 miliardy lat zachowały prostotę morfologii. Jaskrawy kontrast tworzą z nimi wszystkie organizmy o złożonej budowie, które 1,5–2 miliardów lat temu wzięły swój początek od pojedynczego przodka, komórki o mniej więcej takim poziomie zaawansowania jak komórki ludzkie. Ten przodek był wyraźnie nowoczesną komórką o wyśmienitej strukturze wewnętrznej i bezprecedensowej dynamice cząsteczkowej, zasilaną przez wyrafinowane nanomaszyny zakodowane w tysiącach nowych genów, w dużej mierze nieznanych w świecie bakterii. Nie ma ewolucyjnych form pośrednich, żadnych brakujących ogniw, wskazujących sposób i przyczynę powstania tych złożonych cech — tylko niewyjaśniona pustka między morfologiczną prostotą bakterii i fantastyczną złożonością wszystkich pozostałych organizmów. Cóż za szokujący stan rzeczy!
Obecnie jesteśmy w trakcie rewolucji związanej z genomem. Znamy tysiące kompletnych sekwencji genomu, odcinków genetycznego kodu nazbyt często zawierających sprzeczne sygnały z odległej przeszłości. Dawne krzepiące pewniki się rozwiewają. Stoimy w obliczu całkiem nowego, niepokojącego obrazu. Największe zagadki biologii wciąż oczekują na rozwikłanie. W swojej najnowszej książce Nick Lane podejmuje odważną próbę, by się z nimi zmierzyć.