świetna okładka. naprawdę niezły pomysł z tą kasetą. gdyby nie ona - pewnie nawet nie zauważyłabym tej książki w księgarni. do czytania podchodziłam dwa razy. najpierw zapoznałam się z trzema pierwszymi opowiadaniami. „Intro”, jak to intro, powinno zaciekawić i zaciekawiło. „Zwykły Był To Poniedziałek” sprawił, że wiedziałam już, z czym mam do czynienia. „Wielki Powrót von Keisera” potwierdził to (i znudził troszkę przy okazji). pomyślałam: gorsza wersja klimatu pilipiukowego Wędrowycza, który znalazł sobie paczkę wiernych, jak to pisze Rogoża, compadres. czułam rozczarowanie - chyba wymagałam od tej książki (a może od okładki?) zbyt wiele. odłożyłam na półkę i wróciłam do niej po kilku tygodniach. ale tym razem wrzuciłam na luz i okazało się, że... całkiem przyjemnie się to czyta. rozpierdzielu rodem z okładki nie było, ale co się naśmiałam, to moje. ot, lekka, niezobowiązująca, niewymagająca lektura. autor całkiem nieźle poradził sobie z językiem - dialogi nie raziły sztucznością, co w tego typu książkach niestety często się zdarza. momentami dosłownie czułam zapach taniego wina żłopanego letnią porą w trawie (ach, nostalgia). lecz niestety, chwytliwa tematyka nie wystarczy, trzeba jeszcze dobrze zrealizowanego pomysłu. miejscami wydawało mi się, że pomysł owszem, jest, ale realizacja potwornie kuleje. na przykład opowiadanie "Drzewo". początek zapowiadający fajną historię. po czym finisz w postaci kilkuzdaniowego streszczenia. a gdzie środek? mogło być naprawdę ciekawie. najlepszym opowiadaniem jest chyba tytułowe „Rock'n'Roll, Bejbi!”. najbardziej przemyślane i nie pozostawiające po sobie niedosytu. plusem całego zbioru jest to, że pod koniec klimat zmienia się o 180 stopni (przyznam, że „Święty Anzelm-Od-Śmieci” bardzo mnie zaskoczył - pozytywnie). „Autoportret Ze Skorupką (outro)” ostatecznie rozwiewa cały dobry humor (pod tym kątem cała ta infantylność nabiera jednak pewnego sensu), a „Jajko (bonus track)” to już zupełnie inna historia (która świadczyć miała chyba o tym, że autor nie tylko o tanim winie pisać potrafi - powiedzmy, że potrafi). podsumowując, 3 będzie chyba ocena sprawiedliwą.