Harry Trellman, starzejący się biznesmen, nigdy nigdzie nie potrafił odnaleźć swego miejsca - ani w chicagowskim sierocińcu, do którego oddała go matka, ani w szkole średniej (zbyt inteligentny), ani nawet na ulicach. Jego związki z ludźmi były nietypowe i osobliwe. Od czasu gdy Sigmund Adtlesky zwrócił uwagę na jego zmysł obserwacyjny, w życiu Harry'ego nastąpiła zmiana. Zyskał być może ostatnią szansę wyjawienia nagromadzonych przez całe życie uczuć.