Ciela miała magiczny dar – potrafiła odgadnąć, jaki wypiek przypadnie do gustu klientom piekarni, w której pracowała. Wszystko się zmieniło w momencie napaści seksualnej. Wspomnienia wciąż wracają, jej magiczna moc znika. Nie może też przestać myśleć o chłopaku, który przeżył to samo, co ona, na tej samej imprezie. Ona wszystko pamięta, a on nie. Jednak kiedy Lock zostaje nowym uczniem w jej szkole, Ciela postanawia mu pomóc.
Muszę przyznać, że jestem bardzo pod wrażeniem tej historii – to naprawdę bardzo dobra młodzieżówka i uważam, że w dzisiejszych czasach powinna być dla młodzieży pozycją obowiązkową. Pokazuje, jak Ciela zmagała się z przykrymi wydarzeniami, jak wiele czasu zajęło jej dojście do tego, że to wcale nie była jej wina. Przez całość przeplata się motyw luster, który raczej nie ma pozytywnego wydźwięku, ale uważam, że jest on tutaj potrzebny w takiej właśnie postaci.
Polubiłam Cielę, tak samo Locka i mocno im kibicowałam, by się odnaleźli w tej nowej rzeczywistości – po tym wieczorze. Ciela próbowała chronić Locka, choć w ten sposób jednocześnie go raniła. Lock z kolei to bardzo fajny chłopak, który próbował sobie poradzić z tymi wydarzeniami. Myślał, że to zrobił, ale okazuje się, że nie wszystko wygląda na takie, jakie było.
Czyta się bardzo dobrze, mamy tutaj sporo wstawek z języka hiszpańskiego (poprawcie mnie, jeśli się mylę) i to nadaje swojego rodzaju urok do tej powieści. Z resztą jest trochę specyficzna, bo sama Ciela taka jest, ale to jak najbardziej na plus.
Do tej pory mam w głowie historię Cieli i Locka. Powiem szczerze, że nie da się jej tak łatwo wypchnąć z pamięci. Polecam.