Cierpienie z pewnością uszlachetnia, jednakże, kiedy cierpiał, trudno było mu pogodzić się z losem i nie rozumiał sensu tego, co go spotyka. Gdy w grę wchodziły tak silne emocje jak miłość, wszelkie tłumaczenia do Marcela nie docierały. W takich wypadkach liczy się tylko cierpienie osobiste. Tylko ono jest ważne dla cierpiącego. Niczym są pocieszenia, że inni mają gorzej. Cierpiącego nie dotyczy ból innych. Tylko jego ból jest istotny. Tylko on jest treścią życia. (...)