Opinia na temat książki Służąca

Po bardzo dobrej ,,Pomocy domowej”, wiedziałam, że muszę sięgnąć po ,,Służącą”, bo opisy tych dwóch książkę brzmiały bardzo podobnie! Na szczęście okazało się, że między nimi jest zdecydowanie więcej różnic niż podobieństw.

Nie była to książka idealna. Niektóre aspekty dość przewidywalne, niektóre nierealne. A mimo to, wciągnęła mnie bardzo i pochłonęłam ją bardzo szybko z ciekawością, jak zakończy się ta historia.

To, co na pewno wyróżnia tę pozycję, to jeden z jej głównych bohaterów. Wielki fan średniowiecza, mający na jego punkcie wręcz obsesję. Mikołaj, szanowany adwokat, po godzinach uwielbia brać udział w inscenizowanych walkach i wkłada w to całe serce. Ale czy taka obsesja może być dla innych szkodliwa?

Z drugiej strony mamy jego żonę, która musi sobie radzić z wyjątkowym hobby męża. Czy jej to przeszkadza, czy wręcz też czerpie z tego przyjemność? O tym możecie się dowiedzieć tylko wtedy, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po ,,Służącą”.

I w końcu dochodzimy do głównej bohaterki Julii. Początkowo bardzo entuzjastycznie nastawionej do nowej pracy. Wszystko zaczęło się zmieniać za sprawą jednego dnia, w trakcie którego kobieta została porwana w sidła okrutnej intrygi.

Od samego początku czuć deszczyk emocji. Napięcie bijące od książki bardzo mocno udziela się czytelnikowi, który kibicuje Julii mimo jej naiwności i strachu o każdy krok. Bardzo podobało mi się rozwiązanie tej historii. W pewnym stopniu się tego domyśliłam, bo jednak został tutaj wybrany jeden z powszechniejszych motywów. Ale to co mnie kupiło najbardziej to ostatnie kilka stron. Znajome nazwisko (z innej książki autorki) autentycznie sprawiło, że na mojej twarzy pojawił się szok i szybka myśl, ale to było dobre!