„Nie tracić nadziei i wykonywać wszystko najlepiej, jak się potrafi.”
Dziś wracam do historii Marianny i Lucjana, historii zbudowanej na prawdziwych wydarzeniach.
„Poradzimy sobie zawsze i wszędzie. Najważniejsze, żebyśmy byli razem, Marysiu. Tylko to jest ważne.”
Historia rozpoczyna się w 1945 roku, Lucek i Marianna po zakończeniu wojny wracają do Polski.
Tu się pobierają i układają sobie życie od nowa, jednak los nadal ich doświadcza.
Marianna zostaje ciepło przyjęta przez rodzinę Lucjana a co z jej własną? Czy będzie czas pojednania?
Sytuacja w kraju po wojnie nie jest łatwa, wojska niemieckie odeszły ale ich miejsce zajął ukryty zaborca, radzieckie wojska panoszą się po kraju, szabrownicy kradną co mogą, ubecy wyszukują zdrajców kraju.
Czy można odnaleźć tu spokój, dom, pracę i bezpieczeństwo?
Czy Marianna po traumatycznych przeżyciach odnajdzie wreszcie spokój w sercu? Czy w trudnych chwilach Lucek stanie na wysokości zadania i będzie dla żony wsparciem? Czy spełni swoje marzenie o byciu weterynarzem? Czy marzenia te małe i duże mają szansę się spełnić?
„Spełnione marzenie nie zawsze daje szczęście. Niekiedy bywa końcem, a nie początkiem.”
Sylwia oddała w nasze ręce historię swojej rodziny, dzieląc się ich trudną ale i pełną miłości historią. Udało jej się oddać klimat tamtych czasów, ten strach, niepewność, ból, walkę o lepsze jutro.
Tak jak w życiu tak i tu znajdziemy różnorodnych bohaterów i ich historie dzięki czemu opowieść ta jest bardziej prawdziwa. Polecam każdemu powieść w której oprócz beczki miodu można odnaleźć łyżkę dziegciu.