Prosty i schematyczny kryminał dla dzieci zaczynających przygodę z czytaniem. Szybka akcja, kilku podejrzanych, zaskakujące (9-latka) rozwiązanie. Przyjemna zabawa z nazwiskami głównych bohaterów.
Brzydkie ilustracje. Jedyny wyeksponowany wątek poboczny, niewnoszący niczego do akcji, to bąki puszczane przez psa. Nie pojmuję tego epatowania brzydotą i tematami fizjologicznymi. Ani to potrzebne, ani to zabawne.
Krótkie zdania (tzw. niedorozwinięte), czas teraźniejszy. Dziwnie się to czyta dorosłemu, ale...
68 stron, duża czcionka, starszak połknął w 45 minut i zażądał kolejnych tomów. Niech żyją biblioteki publiczne!