Jenny Blackhurst to brytyjska pisarka znana i lubiana.Jej debiutancka powieść“Tak Cię straciłam”została zainspirowana osobistymi emocjami autorki,które towarzyszyły jej wokół narodzin jej syna.Z piórem tej autorki spotkałam się po raz pierwszy.Książka wywołała u mnie mieszane uczucia,ale większe zdecydowanie na plus,choć nie ukrywał,że oczekiwałam od niej czegoś mocniejszego.
.🖤
Susan Webster spędziła cztery lata w placówce psychiatrycznej po tym,jak została uznana winną zabicia swojego 3-miesięcznego syna Dylana.Kiedy wychodzi na wolność,postanawia zmienić swoje dotychczasowe życie przybierając nową tożsamość i ukrywając się w małym miasteczku z dala od swoich bliskich.Jednak na niewiele to się zdaje,gdyż jej mroczna przeszłość brutalnie puka do drzwi.Kiedy pewnego dnia otrzymuje tajemnicza kopertę ze zdjęciem 4-letniego chłopca jej wspomnienia i prawda,w którą tak wierzyła rozpada się jak domek z kart.Co się stało tamtego dnia?Czy faktycznie zabiła swoje dziecko.A ,co jeśli wszyscy kłamali? .
.🖤
”Tak Cię straciłam”to dobry,lekki thriller psychologiczny.Powieść wciąga już od pierwszej strony za sprawą swojej ciekawej fabuły.Akcja rozkręca się stopniowo,choć nie znajdziecie tu spektakularnych zwrotów a nawet niektóre motywy głównych bohaterów bywają także irracjonalne.Teraźniejszość doskonale przeplata się z przeszłością ukazują spójny obraz wydarzeń.W książce przedstawiono wiele ważnych tematów jak:depresja poporodowa, przemoc wobec kobiet,czy przynależność do elity.I chociaż tajemniczy charakter powieści jest wciągający i daje do myślenia,to sama zagadka jest dość przewidywalna a niektóre wątki niestety dość przekombinowane.Niezależnie od wszystkiego przyjemnie się ją czyta.
.
Dziękuje Wydawnictwo Albatros 🖤
Moja ocena 6.5/10
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/