'' Tak jak igła kompasu zawsze wskazuje północ , tak oskarżycielski palec mężczyzny zawsze znajdzie kobietę , zawsze pamiętaj o tym Mariam ''
Ta książka mnie po prostu skopała i przeczołgała po czymś śmierdzącym , błotnistym i tak niesamowitym , że aż nie do uwierzenia . Nie potrafię sobie wyobrazić że mogłabym żyć w tamtym kraju , zwłaszcza pod rządami Talibów . Gdy matki musiały oddawać swoje dzieci do sierocińców (oczywiście dziewczynki) bo nie mogły ich utrzymać , gdyż Talibowie zakazali im pracować . Zakazali im właściwie wszystkiego . Miałam wrażenie że znalazłam się w jakichś zacofanych zamierzchłych , dawno już nie istniejących czasach , gdzie kobiety znaczyły mniej niż rzecz i gdzie zawsze była ich wina , nawet jak nie była . Jestem wstrząśnięta tą lekturą , podczas czytania serce mi biło jak szalone , a pięści zaciskały się same w odruchu jałowego protestu i bezsilności . Pomyślałam jak to dobrze że nie urodziłam się w Afganistanie . Jak bardzo nie doceniamy tego co mamy . Pozytywną iskierką w tej opowieści jest niesamowicie szczera i prawdziwa przyjaźń między dwoma kobietami , Mariam i Lajlą . Kobietami które dzieliła spora różnica wieku , a łączył ten sam mąż . Obleśny , agresywny i nieobliczalny w swej agresywności Rasheed . To wszystko dzieje się na tle historii Afganistanu i ciągle zmieniających się okupantów i rządzących . Zadałam sobie też pytanie , czy ta najprawdziwsza przyjaźń jest możliwa tylko w stanach zagrożenia ? Czy tylko w ekstremalnyc...