Katastrofą najbardziej znanego liniowca interesuję się od wielu lat. Przez ten czas przeczytałam już parę książek, krótszych opracowań, bądź dłuższych - jak ostatnio ukończona
”Titanic. Nieuchronna katastrofa", albo najbardziej znana i jedna z pierwszych na ten temat
”A Night to Remeber" (w Polsce znana jako
"Pamiętna noc")
Waltera Lorda, czy choćby dotąd uznawana przeze mnie za jedną z najlepszych i najpiękniejszych
"James Cameron's Titanic", traktująca głównie o najbardziej kasowym filmie o tej tragedii. Wiele artykułów, wiele filmów dokumentalnych, jednakże jeszcze nie spotkałam się z tak opracowaną książką, jaką niewątpliwie jest
"Titanic. Legacy of the Greatest Ocean Liner".Co takiego wyjątkowego jest w tej książce? Specyficzny klimat jaki został stworzony przez fotografie i to daje się odczuć od pierwszych stron. Już sama obwoluta robi wrażenie, gdyż jest wykonana z transparentnego papieru, dzięki czemu mamy "efekt mgły". Po ściągnięciu obwoluty naszym oczom ukazuje się wyraźny, podwodny utrzymany w błękitno-granatowych barwach widok dziobu
Titanica. Dalej mamy wklejkę (zarówno wewnątrz przedniej, jak i tylnej okładki), gdzie umieszczono nazwiska pasażerów i załogi, po czym następują duże wyraźne fotografie statku w pełnej okazałości, który wypływa w swój pierwszy i - jak wiemy - jedyny rejs. Fotografie przeplatają się z rysunkami przedstawiającymi tonący statek, kadrami wraku, symulacjami komputerowymi od momentu uderzenia w górę lodową po symulacje wnętrz. I tak jest przez większość książki, gdzie tekstom towarzyszą przejmujące zdjęcia albo z dna oceanu, albo fotografie wyłowionych przedmiotów, bądź fragmentów statku. Zdjęcia te są czytelnikom "przemycone" budując niesamowitą atmosferę, ponieważ z jednej strony czytamy na przykład opisy wnętrz, czy detali, po czym widzimy fragmenty krzeseł, ławek z pokładu
Titanica. Wyłowione rzeźby, posążki można porównać z fotografiami wnętrz z epoki - tych, które rekomendowały podróż statkiem na parę dni, tygodni przed jego dziewiczym rejsem. Dodatkowo możemy przyjrzeć się oryginalnym schematom statku, które były upublicznione na osiem dni przed wypłynięciem - tu mamy je w dość dobrym powiększeniu.
Początkowe rozdziały przenoszą nas w czasie do lat 1909 -1912, gdzie krótko opisano bliźniaczego
Olympica i porównano oba statki. Krótko omówiono historię
Olympica, jego budowy i wypłynięcia (możemy zobaczyć fotografię z budowy tego statku). Poza opisami tych statków, krótko odpowiedziano też o dwóch konkurujących ze sobą liniach żeglugowych: znanej ze słynnych luksusowych liniowców White Star Line oraz Cunard Line (odpowiedzialnego między innymi za taki statki jak:
Lusitania,
Mauretania, czy słynna
Carpathia). Przyglądamy się pierwszemu wodowaniu
Titanica oraz wypłynięciu w jego dziewiczy rejs. Poznajemy sylwetkę Kapitana Smitha, najważniejszych osób powiązanych z White Star Line (jak między innymi Thomas Andrews, czy Joseph Bruce Ismay) oraz najważniejszych pasażerów (jak na przykład John Jacobs Astor, Benjamin Guggenheim, Lady Duff-Gordon i Sir Cosmo Duff-Gordon, Mrs. James Joseph Brown znana jako "Molly Brown").
Obok salonów pierwszej klasy, pięknych pokoi utrzymanych w stylu gregoriańskim, możemy podziwiać też jadalnię, palarnię, słynną salę gimnastyczną, czy też promenadę statku. Ale nawet wtedy podsuwane są nam fotografie przedmiotów codziennego użytku, bądź wyłowione z dna oceanu żyrandole. I to jest całe piękno tej książki - że czytamy o jakiejś rzeczy lub pomieszczeniu, podziwiamy zdjęcia pięknych wnętrz i przedmiotów aby za chwilę odkryć, te same przedmioty uszkodzone i skorodowane albo zachowane w całkiem dobrym stanie.
Następne rozdziały opisują pracę radiooperatorów zarówno pod kątem przychodzących ostrzeżeń o pływających lodowych masach, jak i w najbardziej kluczowym momencie tuż przed uderzeniem w górę lodową oraz po. Krótko ukazano komunikację pomiędzy statkami będącymi niedaleko
Titanica późnym wieczorem 14 kwietnia.
Dalej, mamy akcję ratunkową, szok i niedowierzanie: wszak
Titanic miał być niezatapialny, przekonanie pasażerów o bezpieczeństwie podróży było nie do podważenia, co najlepiej obrazują słowa jednego z pasażerów:
"None of us had the slightest fear for her safety". Poza tym obserwujemy olbrzymi strach pasażerów obserwujących wstrząsający widok powolnej agonii niezatapialnego "statku marzeń". Dzieła dopełnia rozdział poświęcony odnalezieniu wraku i wspomniane kadry z głębin i jeszcze więcej fotografii przedmiotów z wraku w rozdziale na temat tych znalezisk.
Dla wielu
Titanic był "statkiem marzeń", początkiem rozpoczęcia nowego życia w Ameryce. Zadziwiał i zachwycał swoimi wymiarami, poziomem luksusu i majestatyczną prezencją. Teraz też zachwyca, tylko już trochę inaczej, z innej perspektywy...
Dzisiejszej nocy z czternastego na piętnastego kwietnia mija sto dziesiąta rocznica zatonięcia
Titanica. Książka, którą tu oceniam - jak mówi sam jej tytuł - ma być elementem dziedzictwa, jakie pozostało po tej katastrofie. Dziedzictwa, które ma "mówić" nie tylko przez samo opowiedzenie historii, ale też poprzez przejmujące fotografie. I mając w rękach książkę Susan Weld właśnie to można poczuć. Ta książka głośno "mówi" ciszą, którą czuć na jej kartach za każdym razem, kiedy zaglądamy w głębiny oceanu, by wciąż na nowo odkrywać majestatyczne piękno... tym razem jego wraku.
Opinia opublikowana na moim blogu:
https://literackiepodrozebooki.blogspot.com/2022/04/titanic-legacy-od-worlds-greatest-ocean.htmlWięcej na temat mojej pasji jaką jest Titanic na specjalnej notce tematycznej na moim blogu (pod poniższym linkiem):