Opinia na temat książki To, czego pragniesz

Dzień dobry! ❤️
Jak mija Wam dzień?

Mój był całkiem przyjemny, nie licząc tylko szczepień dzieci. 🤭

Dziś przychodzę do Was z recenzją książki pod tytułem „To, czego pragniesz” 🤗 Co prawda przeczytałam ją dawno temu, lecz nie mogłam się zebrać do jej recenzji.

Poznajemy tutaj dwójkę bohaterów. Dziewczyna to Samantha, którą wszyscy nazywają po prostu Sam. Jest ona szkolną bibliotekarką. (Jej postać mi się bardzo podobała). 😁 Natomiast głównym bohaterem jest jej kolega Duncan, którego poznała w poprzedniej szkole, a w obecnej został jej przełożonym. (Od początku nie pałałam do niego miłością ani zaufaniem). 🙂 Czy oboje przezwyciężą swoje demony przeszłości i otworzą się na miłość?

Zacznę od tego, iż jest to moje drugie spotkanie z twórczością autorki i jak poprzednia książka mi się bardzo podobała, tak ta była mdła i strasznie mi się dłużyła. 😞 Co prawda porusza bardzo ważny wątek dotyczący strachu, traumy, która bardzo wpływa na ludzkie życie. Dodatkowo opisane jest jak choroba, zwana Epilepsją powoduje odrzucenie, jednakże czegoś mi zabrakło.

Autorka próbuje przemycić w niej to jak owe nieszczęścia przekuć w coś dobrego i sprawić, abyśmy stali się bardziej optymistyczni. 😍 I to jak najbardziej jej się udało, jednakże jeśli chodzi o resztę, to niestety coś poszło nie tak. 🙈 Pomysł na fabułę był co najmniej ciekawy i miał potencjał. Aczkolwiek między bohaterami totalnie nie czuło się tego tak zwanego iskrzenia, ich relacja była ni to koleżeńska, ni to romantyczna. Taka nijaka, a zarazem wpadająca w obsesje przynajmniej ze strony bohaterki. 🤷🏽‍♀️ Ich więź była taka, że aż nieprawdopodobna.

Jestem pewna, że jeszcze sięgnę po więcej książek autorki, jednakże ta powieść mnie zawiodła. Oczekiwałam od niej nieco więcej. A dostałam zdecydowanie za mało. 🥺

A Wy czytaliście? Co o niej myślicie