Przeżyłem różne ekipy przywódców. Jedne z nich, jak chociażby ekipę Bieruta, uważam za odrażającą, inne, jak w pierwszym okresie rządów ekipę Gierka, szanowałem i ceniłem. Kolejne ekipy, rządzących już w ostatnich dekadach XX stulecia, uważałem za mało interesujące i przeważnie mierne intelektualnie. Jednak faktem było, że wszystkie doskonale rozumiałem. Nie musiałem się z nimi zgadzać, ale zawsze wiedziałem o co im chodzi. Wyjątek stanowi ostatnia ekipa braci Kaczyńskich. W istocie napisałem tę książkę po to, aby pokazać, jakich ludzi wybieramy na naszych przywódców, i jakie konsekwencje tego ponosimy. To co piszę można też potraktować jako powieść polityczno-sensacyjną. Czy to wcale niełatwe założenie udało się spełnić pozostawiam już całkowicie decyzji czytelnika.- Stanisław Głąbiński