Połączenie świata ułudy, fantasy z marnością codzienności, która tak przytłacza bohatera, że w jakiś sposób oddaje się temu co mniej zrozumiałe, ale za to osnute tajemnicą, może i ciekawsze. Jak gdyby iluzja wypełniała pustkę w jego życiu. Skupiając się na pracy człowiek staje się maszyną, łatwo wtedy się zatracić. Strefa duchowa potrzebuje równowagi, nie znajdując pokrewnej duszy sięga się gdzieś głębiej, w podświadomość.
Bardzo podoba mi się oszczędny sposób opisywania historii przez Yamade. Uważam,że wszystko jest tu wyważona. Krótko, zwięźle a przy tym z odpowiednią dozą emocji. Nie ma tego snucia suchego, męczącego wątku jak u Murakami'ego.
Yamada jest tym azjatyckim pisarzem, który uwiódł mnie od pierwszego zetknięcia z jego stylem. To w jaki sposób pisze, jak buduje nastrój, a przyznać trzeba, że tworzy opowieści idące w kierunku surrealistycznym, gdzie rzeczywistość miesza się ze złudzeniem. Charakterystyczne jest przenikanie treści nadnaturalnymi elementami budującymi całość. Tak było w "Obcym" tak też jest "W pogoni za..."