"Czy zdjęcie może przekazać muzykę? Co słyszysz? - pytał mnie niejednokrotnie Adam Kaczkowski, gdy pomagałem mu w ciemni przy większych formatach Żelazowej. A ja, uczeń szkoły muzycznej w klasie fortepianu, odpowiadałem: "Tak, słyszę Chopina w tych fotografiach, każdą odbitkę mogę zagrać". Pół wieku później, przygotowując wybór jego prac zorientowałem się, że to odczucie nie zanikło, nie zmieniło się. Z kilku tysięcy negatywów z Żelazowej Woli powstałych w latach 1957-1984, obecne wydawnictwo pokazuje sześćdziesiąt. Piotr Kaczkowski Polskie Radio