Ilustracje feerią barw, kształtów i pomysłów roztapiają lód w sercach i za oknem – chce się bardziej wierzyć, że będzie jeszcze kiedyś kolorowo. Oglądam i oglądam i coraz mi cieplej😊.
A historia-przypowieść o paskudnej księżniczce w rzeczy samej odległa jest od wyobrażeń o słodko-delikatnych księżniczkach, a więc równie nieprawdopodobna jak baśń o jakiejkolwiek księżniczce. No i interesujące otwarte zakończenie... ja osobiście wybieram trzecią możliwość, ciekawa jestem jak wy?