Kiedy ulegnę recenzja

A ich serca drążył robak

Autor: @Mooly ·3 minuty
2011-04-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Czasami niemal 500 stron to za mało, ja przynajmniej czuję się niezaspokojona. Chciałabym dalej dać się unosić absorbującej narracji Lee, dalej przyglądać się stworzonemu przez niego światu, towarzyszyć jego bohaterom... Chciałabym móc dalej niepostrzeżenie przewracać kartki i podróżować po przenikających się płaszczyznach czasowych i przestrzennych. Niestety przeczytałam już ostatnią... Bardzo dobra powieść.
Lee stworzył dzieło wielowątkowe, wykreował nietuzinkowe postaci, dopieścił każdy najmniejszy wątek poboczny, a to wszystko oparł na niebanalnym pomyśle. Jako odbiorca czułam się ze wszech miar dopieszczona.
Tłem powieści Lee jest wojna koreańska, która nie tylko rani ludzi fizycznie i odbiera im bliskich, ale również naznacza ocalałych cieniem spaczonej psychiki. Gorzknieją, tracą sens życia, wspomnienia dezorganizują ich egzystencję i mają destrukcyjny wpływ na przyszłe kontakty międzyludzkie. Szukając ukojenia wikłają się w coraz większe tragedie, szukając stabilizacji rujnują spokój innych, dążąc do zacieśnienia więzi niszczą innym związki.
Obrazy wojenne Lee konstruuje tak realistycznie, nie szczędząc drastycznych i naturalistycznych opisów, iż niejednokrotnie chciałoby się wprost krzyknąć "Przestań, oszczędź go/ją, nie każ umierać!", wojna jednak nie zna litości, odarta jest z patosu i jakichkolwiek ideologicznych podpórek. Bohaterowie Lee umierają, bo światem rządzi przemoc i okrucieństwo. Głód, bezlitosna walka o przetrwanie, brak skrupułów i sentymentów - oto owoce wojny, one ukształtowały głównych bohaterów - młodą Chinkę June Han, która straciła całą rodzinę, która musiała patrzeć na śmierć matki i starszej siostry w eksplozji, a potem uściskała straszliwie okaleczone ciałko młodszego brata w stanie agonii. Mając jedenaście lat poznała już reguły walki o przetrwanie, musząc wybierać między staraniem o własne przetrwanie, a towarzyszeniem mu w ostatnich chwilach jego życia. Ukształtowała Hectora, amerykańskiego żołnierza, któremu wrodzona wrażliwość nie pozwalała zabijać, wojnę spędził on więc na rejestrowaniu zabitych żołnierzy i wygrzebywaniu ich zwłok w rozmaitych stadiach rozkładu w celu pochówku. Dzieckiem wojny jest też córka misjonarzy, Sylvie Tanner. Widziała ona okrutną rzeź swych rodziców i przyjaciół, a doświadczenia te były tak silne, iż kazały jej omotać się płaszczem nałogu dającym złudne zapomnienie. Wszystkich ich wojna odmieniła, wyjałowiła ich radość życia, pozbawiła zdolności odczuwania uczuć wyższych, niż instynkt przetrwania i samozaspokojenia. Wszyscy oni spotykają się w koreańskim sierocińcu. June, Hector i Sylvie tworzą trójkąt wzajemnych oczekiwań, złudzeń i zawodów. Ranią się nawzajem, ale są jednocześnie w tajemniczy sposób od siebie uzależnieni swymi chorymi namiętnościami. O ile jako postaci indywidualne są już osobowościami dość tragicznymi o tyle ich fuzja nieuchronnie prowadzi do tragedii, nie tylko ich samych, ale również ludzi w jakikolwiek sposób z nimi powiązanych. Hector i Sylvie wplątują się w zakazany romans za oczami wielebnego Tannera, June roi nadzieję na adopcje jej przez parę amerykańskich misjonarzy, lecz jej uczucia do przyszłej matki w niczym nie przypominają rodzinnych, są skażone dziką żądzą June, co z kolei zdaje się wcale nie przeszkadzać Sylvie. Relacje tej trójki, pełne groźnych napięć i wcale nie oczyszczających wyładowań prowadzą w końcu do tragedii, gdzie śmierć w pożarze sierocińca ponosi jedno z nich.
Mija trzydzieści lat i drogi June i Hectora schodzą się ponownie. A wszystko za sprawą poszukiwań ich wspólnego syna Nicholasa. June jest poważnie chora na raka, jej dni są policzone; Hector nieudolnie próbuje posklejać swoje dotychczasowe życie hulaki, podejmuje pierwsze kroki ku stabilizacji u boku kobiety... I znowu połączenie ich losów okazało się opłakane w skutkach. Muszę przyznać, iż wątek efektu ponownego spotkania tej dwójki bardzo mnie zaskoczył. Wymowna jest również ostatnia scena powieści. Hector wnosi na rękach do kościoła na Solferino umierającą June i, spodziewając się ujrzeć tam piękne i kojące widoki, widzi stosy ludzkich kości. Miejsce do którego zmierzali w swej pielgrzymce przez ocean i po Europie ma dla nich okrutną i poniżającą niespodziankę - wasze życie na zawsze pozostanie już robaczywe, nie dla was uroki życia, wieczne dzieci wojny, zdaje się mówić. Aż słychać złowieszczy chichot losu.
"Kiedy ulegnę" to powieść pełna smutku, melancholii, marazmu. To opis życia w najgorszej jego odsłonie, życia w którym nadzieja okazuje się naprawdę matką głupich i naiwnych. Lee ukazuje skutki porażającego ludzkiego egoizmu, ulegania pokusom, własnym słabościom i innym ludziom. Jednak jest w tej książce coś nurtującego, jakiś magnes przyciągający wciąż myśli jeszcze długo po skończonej lekturze.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kiedy ulegnę
2 wydania
Kiedy ulegnę
Lee Chang-Rae
8.6/10

Jeden z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy nareszcie w Polsce! Ucieczka przed życiem. Szeroko zakrojona, wnikliwa psychologicznie powieść o ludziach naznaczonych na zawsze przez okrutny los. Dz...

Komentarze
Kiedy ulegnę
2 wydania
Kiedy ulegnę
Lee Chang-Rae
8.6/10
Jeden z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy nareszcie w Polsce! Ucieczka przed życiem. Szeroko zakrojona, wnikliwa psychologicznie powieść o ludziach naznaczonych na zawsze przez okrutny los. Dz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

June jeszcze będąc dzieckiem doświadczyła okrucieństwa związanego z wojną, co w dużej mierze zaważyło na jej dalszym życiu. Szukając ratunku w ogarniętej wojną Korei, straciła całą swoją rodzinę. Po w...

@Suza @Suza

Co jesteśmy w stanie zrobić, do czego się posunąć, by w godzinie śmierci zaznać odkupienia? W jakie rejony własnej przeszłości się cofnąć, jakich ludzi odnaleźć, do jakich win się przyznać, jakie sekr...

@keskese87 @keskese87

Pozostałe recenzje @Mooly

Rwanda. W stanie wojny
Jak reportażu pisać nie należy

Będą się sypać gromy, bo powiedzieć, że mnie ta książka zawiodła, to zdecydowanie za mało. Książka mnie zniesmaczyła; to co mi w niej zafundowano przekracza granice dobre...

Recenzja książki Rwanda. W stanie wojny
Zapomniane
Chcesz znać swoją przyszłość? Na pewno?

Pamięć ludzka jest zagadką, zagadką jest ludzki umysł w ogóle. Nawet przy obecnym rozwoju medycyny specyfika procesu zapamiętywania jednych wspomnień a zapominania o inny...

Recenzja książki Zapomniane

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon