Zielarka recenzja

Marena jest zielarką - prowadzi bardzo spokojne życie, ma przyjaciółkę, uczy się, jak leczyć innych. Pewnego dnia dowiaduje się więcej o swojej przeszłości i o tym, kim jest. Czy dalej będzie szczęśliwa? Czy odnajdzie spokój i motywację? Czy poradzi sobie z trudną rolą, jaką otrzymała?

Wielkim, wielkim plusem książki są dobrze opisane postacie - mimo że z początku miałam problem, by zapamiętać wszystkie imiona, to później dobrze zaznajomiłam się z nimi. Nieraz miałam poczucie, że jestem z nimi zżyta, umiałam sobie wyobrazić co czuli w danym momencie. Marena, główna bohaterka, mimo że czasami sprawia wrażenie nieogarniętej, słabej, jest bardzo odważna i mądra. Bardzo spodobały mi się też wątki romantyczne, miłosne, czytałam je z wielkim zainteresowaniem. Historia naprawdę mnie wciągnęła - przeczytałam ją bardzo szybko i nie mogłam się doczekać, aż się dowiem co będzie potem. Styl autorki nie jest wymagający, przeczytałam wszystko ze zrozumieniem, z zaciekawieniem.
Bardzo spodobał mi się świat przedstawiony, magia, bohaterowie, lasy, ludzie żyjący w grodzie i w innych miejscach. Cieszę się, że też były tam uwzględnione różne rośliny wraz z wytłumaczeniem, na jakie choroby czy rany pomagają.
Coś, co mnie bardzo cieszy to to, że nic w tej książce nie było oczywiste i przewidywalne - na każdym kroku byłam zaskoczona tym, co się dzieje, ciągle coś się działo i miałam poczucie, że wiele może się jeszcze zdarzyć. Dzięki temu książkę czytałam z zapartym tchem.
Niestety, przez moją słabą znajomość geografii nie wiedziałam, gdzie dokładniej rozgrywa się akcja i gubiłam się przy tym.
Przy czytaniu towarzyszyła mi nutka niepewności, tajemniczości i oczekiwania. Książka wywołała we mnie wiele emocji, kilka razy byłam blisko łez.
Bałam się, że to będzie książka w nie moim stylu, że się zawiodę, ale na szczęście okazało się zupełnie inaczej - uwielbiam tę książkę i historię!
Nie mogę się doczekać, aż przeczytam kontynuację!
Pamiętajcie, by nie ufać naiwnie nikomu i uważać na to, z kim się przyjaźnicie🙈