Anna Klejzerowicz, która z wykształcenia jest magistrem resocjalizacji, ma wiele pasji. Interesuje się fotografią, publicystyką, pisarstwem. Słynie z zamiłowania do kotów, sztuki, książek i gór. Mieszka w Gdańsku, gdzie przenosi nas akcją powieści „Cień Gejszy”. Zajmuje się pisaniem książek kryminalnych, obyczajowych oraz grozy. Wiele lat brała czynny udział w teatrze Atelier imienia Agnieszki Osieckiej w Sopocie. Autorka ma na swoim koncie książki takie jak: :” List z powstania”, „Córka czarownicy” i inne.
W kilkanaście miesięcy po poprzednich zdarzeniach związanych z obrazem Merlinga, pozorny spokój dziennikarza Emila Żądło ponownie zostaje zakłócony. Tym razem anonimowy internauta pozostawia na różnych forach posty dotyczące drzeworytów japońskich, podpisując się nazwiskiem bohatera. Niebawem mężczyzna otrzymuje głuche telefony, a kolejne osoby zaczynają ginąć w niewyjaśnionych okolicznościach.
"Drzeworyt – technika graficzna należąca do druku wypukłego. Drzeworytem nazywa się również odbitkę uzyskaną tą techniką. W technice tej używana jest deska, na którą nanosi się rysunek, a następnie przy pomocy specjalnych narzędzi wycina się tło, które na odbitce będzie białe. Pozostawione wypukłe miejsca będą drukowały. Klocek pokrywa się farbą drukarską i odbija na papierze"*
Z panem Emilem Żądło znam się nie od dziś. Zafascynował mnie swoją przygodą w „Sądzie ostatecznym”. W cyklu o charyzmatycznym, obdarzonym nieprzeciętną intuicją dziennikarzu podoba mi się miejsce akcji, którym jest Gdańsk czyli jakby nie było - moje okolice. Przez cały czas książka „Cień Gejszy” owiana jest tajemnicą. Bohater po raz kolejny próbuje rozwikłać zagadkę, tym razem dotyczącą japońskich drzeworytów. Muszę doczepić się do podszywania się pod Emila. W Internecie istnieje wiele stron i równie dużo forów. Jakie jest prawdopodobieństwo, że jego dziewczyna, kolega i pracownicy wpadną, na któryś z postów i odczytają go? Myślę, że niewielkie. Sama udzielam się dość często w cybernetycznym świecie i jak do tej pory nikt mnie w ten sposób nie odnalazł. W książce znalazłam błędy stylistyczne oraz literówki, co również rzuca negatywny cień na całokształt. Tak jak w przypadku „Sądu ostatecznego” nudziły mnie fragmenty dotyczące sztuki, ale tylko dlatego, że nie interesuje mnie ta tematyka. Niewątpliwie muszę przyznać, iż mimo wszystko podziw wzbudza we mnie ogromna wiedza autorki. Powieść zawiera jednak zbyt mało akcji. Po mniej więcej jednej-trzeciej rozkręca się, ale nie porwała mnie, choć wiem, że znajdzie swoich zwolenników. Polecam ten kryminał ze sztuką w tle szczególnie zwolennikom historii ponieważ pojawiło się w nim mnóstwo opisów dotyczących japońskiej twórczości.
*Źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Drzeworyt