Hal Vaughan "Coco Chanel" Sypiając z wrogiem,
Niesamowitą, chociaż także kontrowersyjną biografią Coco Chanel można byłoby z powodzeniem obdarować kilka osób, a faktów z życia nadal starczyłoby, żeby o niej samej napisać napisać wielotomową opowieść. Coco dziewczyna z przyklasztornego sierocińca, początkująca piosenkarka, właścicielka sklepu z kapeluszami, projektantka mody, kreatorka ponadczasowych perfum Chanel No. 5. I jej mroczniejsza strona, Coco nadużywająca narkotyków, antysemitka, niemiecka kolaborantka. To tylko niektóre jej twarze. Było ich znacznie więcej.
Chociaż ta część życiorysu Coco Chanel dotycząca jej pracy jako projektantki jest w książce okrojona, jednak nadal jawi się ona jako osoba nadaktywna, którą rozpierała twórcza energia. Perfumy, moda, ubrania, kostiumy do baletu. Mnóstwo pomysłów i niespożyte pokłady energii kontrastujące zarazem z brakiem zmysłu do interesów. To była kobieta, którą nudziły kontrakty handlowe i związana z nimi dokumentacja.
Autor biografii przygląda się jednak bliżej ciemniejszej stronie życia słynnej projektantki mody, która wylansowała między innymi kultową "małą czarną", poszukujac jednocześnie odpowiedzi na wiele pytań. Dlaczego Coco Chanel zgodziła się na współpracę z Niemcami, zostając zarejestrowana przez Abwehrę jako jedna z jej agentek? Jakie motywy nią kierowały? Jak duży był jej udział? I w końcu najważniejsze. Dlaczego, nie poniosła żadnej odpowiedzialności?
Przyznam, że chociaż wcześniej miałam jakieś pojęcie na temat niechwalebnej części jej życiorysu, to jednak przeczytanie biografii popartej faktami powoduje, że muszę ponownie zbudować sobie obraz tej słynnej projektantki mody i kreatorki perfum. Wiem, że nie była ona jedyną znaną i szanowaną osobą z francuskiej śmietanki towarzyskiej, która na taki krok się zdecydowała. To jednak wcale nie ułatwia mi zadania.
Świetnie, że książkę uzupełniają liczne zdjęcia i dokumenty.
Mimo niechlubnej przeszłości Coco Chanel francuski historyk André Malraux zauważył, że z dwudziestego stulecia dla Francji będą liczyć się tylko trzy nazwiska: de Gaulle, Picasso i właśnie Chanel. Czy bilans materialnych korzyści, które wniosła dla kraju przeważył jednak skalę trudniej mierzalnych szkód? Odpowiedź na to pytanie musi być niezwykle trudna i jak widać niejednoznaczna.