Okładka przyciąga wzrok - na długo. Oczywiste jest to, że nie ocenia się książki po okładce, ale obok tak pięknej i przyciągającej nie da się przejść obojętnie. Na całe szczęście jakość oprawy przekłada się też na jakość powieści! Tracie Peterson to dla mnie całkowicie nowa powieściopisarka, pierwszy raz spotkałam się z tym nazwiskiem i jej twórczością - z pewnością nie po raz ostatni! "Preludium brzasku" to rewelacyjna powieść zapowiadająca niezwykłą, ciepłą, wzruszającą, ale też z pewnym niebezpieczeństwem, trylogię nazwaną Pieśnią Alaski...
XIX wiek.
Lydia, szesnastolatka zostaje zmuszona do małżeństwa z Floydem - podstarzałym wdowcem z czwórką dorastających dzieci. Młoda kobieta nie potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji, do tego mąż okazuje się być tyranem, a pasierbowie upokarzają ją na każdym kroku. Życie z jej nową rodziną to pasmo udręk i cierpień.
Kiedy nadchodzi wiadomość, że jej mąż i ojciec, wspólnicy od czasu ślubu Lidii i Floyda, mieli wypadek i obaj zginęli - kobieta uwalnia się od tyrana. Nieoczekiwany spadek po mężczyznach nie pozwala jej odciąć się od dotychczasowego życia, postanawia odnaleźć ciotkę na dalekiej Alasce...
Jednak pasierbowie nie dają kobiecie o sobie zapomnieć...
Czy kobieta wyzwoli się od rodziny Floyda? Czy odnajdzie ciotkę? Czy znajdzie swoje miejsce na świecie???? Czy będzie jeszcze szczęśliwa????
Na te i na wiele innych pytań odpowiedzi znajdą się w tej niesamowitej powieści!
"Pieśń Alaski" zapowiada się rewelacyjnie! Tom pierwszy mnie urzekł! Tracie Peterson ma niesamowity dar, dar do tworzenia historii, które czyta się jednym tchem, chłonąc każde słowo i każde wydarzenie. Potrafi utrzymać w napięciu czytelnika! Oj potrafi! Rewelacyjnie przekazuje to co chce przekazać, nie zapominając, że najważniejsze w takich powieściach są emocje! Potrafi pisać emocjonalnie, robi to świetnie! Wzrusza do łez, bawi, ale też trzyma w napięciu. Świetny styl, wysoki poziom, do tego zmusza do myślenia, choć książka na pozór wydaje się być lekka, miła i zabawna! Nic mylniejszego.
Peterson porusza trudne tematy. Począwszy od małżeństw zawieranych jako typowe biznesy, poprzez chciwość ludzką, przemoc w rodzinie, czy też utratę wiary. Przyznaję się, że bałam się przesadnej religijności, miło się rozczarowałam, owszem, Autorka korzysta z wiary, ale jest to delikatne nawiązanie, muśnięcie, które generalnie na całość ma ogromny wpływ.
Autorka poruszyła mnie przede wszystkim tematem małżeństw zawieranych nie z miłości, ale z chęci wzbogacenia się. Pieniądz rządzi teraz, rządził i w XIX wieku. Ojcowie wydawali swoje córki za tyranów, by tylko zdobyć z tego korzyść majątkową. Córka musiała poddać się woli rodzica. Nie obchodziło go to, że zięć jest tyranem, który znęca się nad żoną psychicznie i fizycznie. Robi wszystko by była posłuszna i uległa, nie zważając na nic i nie licząc się z nikim i niczym. Biznes to biznes - nie ma znaczenia jakim kosztem.
"Preludium brzasku" to piękna i wzruszająca powieść! Powieść, którą zapamiętuje się na długo. Napisana bardzo emocjonalnie, co dla mnie ma ogromne znaczenie. Od książki nie potrafiłam się oderwać, pochłonęłam ją i żałuję! Żałuję, że nie mam kolejnej części. Odczuwam niedosyt, który trzeba będzie jakoś zaspokoić. Mam nadzieję, że niebawem zostaną przetłumaczone kolejne tomy "Pieśni Alaski", że powrócę do pięknej Sitki, dowiem się co u Lydii, Kjella, Zee czy choćby Evie. Z przyjemnością powrócę na Alaskę!
Tracie Peterson ma na swoim koncie ponad osiemdziesiąt powieści, niestety nie są tłumaczone na język polski, żałuję, bo Autorka ma niezwykłe pióro i porusza ciekawą, trudną tematykę opatulając to wszystko miłością.
"Preludium brzasku" polecam miłośniczkom romansów historycznych, które uwielbiają tajemnice rodzinne, niebezpieczeństwo, intrygi, ale też i miłość. Tracie Peterson zapewnia to wszystko, a nawet dużo, dużo więcej! To piękna i wzruszająca historia, dla której warto poświęcić czas! Polecam z całego serca!