Lektury książki autorstwa pani Bowman w ogóle nie miałam w planach. Można powiedzieć, że dałam się skusić namowom drugiej osoby, która twierdziła, że ta pozycja może mi się spodobać. Czemu tak uznała? Tego do końca nie wiem, ale mogę przypuszczać, że chodzić może o fakt, iż jestem mężatką i historia opisana w omawianym dziele może być mi pod wieloma względami bliska. A o czym ona właściwie jest? O tym, jak pani Bowman pewnego dnia doszła do wniosku, że ma dość swojego małżeństwa, a w szczególności męża. Doszło nawet do tego, że fantazjowała o tym, w jaki sposób go zamorduje rozpoczynając tym samym zupełnie nowe życie.
"Plan: żyć długo i szczęśliwie" nie jest w żadnym stopniu typowym poradnikiem, choć może się tak w pierwszej chwili wydawać. Książka nie zawiera suchych faktów i kolejnych porad, które mają wspomóc partnerów w ratowaniu ich związku. Została w niej przedstawiona autentyczna historia samej autorki, która pewnego dnia zrozumiała, że jej małżeństwo nieubłaganie chyli się ku końcowi. Wydawało jej się nawet, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie rozwód. Spotkanie z najlepszą przyjaciółką skłoniło ją jednak do podjęcia prób ratowania swojego małżeństwa. Postanowiła uczynić wszystko, co w jej mocy, aby ich związek odżył i miał przed sobą przyszłość. W książce przeczytamy zatem o kolejno podejmowanych przez nią krokach mających wspomóc zarówno ją, jak i jej męża w odbudowaniu wzajemnych relacji oraz łączących ich niegdyś romantycznych więzi. Czy jej plan się powiedzie? Tego niestety nie mogę Wam zdradzić, gdyż odebrałabym Wam całą przyjemność z lektury tej książki.
Książka została bardzo fajnie napisana. Czyta się ją lekko i przyjemnie. Tytuły rozdziałów, po złożeniu ich po kolei w całość, układają się w krótką historię autorki, która stanowi cały sens opisanej w książce opowieści. Poza tym pod koniec miałam okazję przeczytać interesujący wywiad z panią Bowman. Oprócz tego znalazłam też wiele innych ciekawych dodatków, jak chociażby zebrane w jednym miejscu porady pt "Dziesięć kroków do szczęścia w małżeństwie."
Po przeczytaniu nie-poradnika pani Bowman mogę rzec jedno: nie żałuję, że zostałam namówiona do sięgnięcia po tę pozycję. Może jeszcze moje małżeństwo nie jest na etapie, w który wkroczył związek autorki i jej męża, niemniej jednak teraz już wiem, że jeśli kiedykolwiek przyjdą mi do głowy dziwne myśli dotyczące mojego męża i naszego związku, to nie będę się tym przejmować, gdyż jest to zupełnie naturalne i dotyka wiele kobiet. Żadne małżeństwo nie jest bowiem usiane różami. Bywają wzloty i upadki. Jednego dnia jest dobrze, a następnego wszystko wali nam się na głowę i jesteśmy przekonani, że nic dobrego nas już nie spotka. Jednak nie warto się poddawać! Lektura książki pozwoliła mi zrozumieć, jakich rzeczy powinnam się wystrzegać w przyszłości i na co zwracać szczególną uwagę, aby nie doprowadzić do sytuacji, w której znalazła się pani Bowman. Jeśli jednak dojdzie już do tego, że moje małżeństwo zacznie przechodzić większe kryzysy, będę miała pod ręką książkę, której lektura podniesie mnie na duchu i doda sił do tego, aby spróbować wszystko naprawić zanim będzie za późno. W moim odczuciu z książką powinna zapoznać się każda kobieta, niezależnie od wieku i życiowych doświadczeń. Z pewnością każda z nas odnajdzie w tym dziele coś dla siebie, coś, co jest jej bliskie, gdyż sama to przeżyła na jakimś etapie swojego życia. Dlatego też gorąco polecam "Plan: żyć długo i szczęśliwie". Warto, naprawdę warto przeczytać tę książkę.
Moja ocena: 5/6