Każdy z nas ma jakichś sąsiadów. Jednych znamy dobrze, innym mówimy tylko „dzień dobry”, bo tak wypada. Jednak każdy z nich ma swoje życie i swoją historię. Niektórzy wiodą beztroskie życie pełne optymizmu szczęścia, inni chowają w swoich sercach ból, strach, czy mrok. Jedną z takich historii przedstawiła nam Sylwia Gillis w swojej debiutanckiej książce „Dom obok”.
Autorka w swojej książce przedstawiała dwie historie.
Jedna dzieje się tu i teraz, gdzie poznajemy nastoletnią Julię, która w ramach szkolnego projektu dziennikarskiego, postanawia opisać historię morderstwa dwóch dziewczynek, które zostało dokonane w 1985 roku na jej osiedlu. Zwykle zadanie szkolne nagle zmienia się dla Julii w prawdziwe dochodzenie. Dziewczyna dowiaduje się, że morderca Aiszy i Zuzi mieszkał obok jej domu i został skazany na karę śmierci. Gdy po 30 latach od tych wydarzeń ginie jej przyjaciółka, dziewczyna jest przekonana, że wtedy złapano, nie tę osobę, a prawdziwy morderca żyje gdzieś obok.
Druga równolegle przedstawiona historia dzieje się „wtedy”. Poznajemy w niej historię zamordowanej Joanny Pejki, która nazywana była w szkole Aiszą. Dziewczynę poznajemy poprzez wpisy w jej pamiętniku. Autorka pokazała nam też świat z perspektywy Andrzeja Kołtuna, którego skazano na karę śmierci.
Pani Sylwia w swojej książce pokazała nam nie tylko świat widziany oczami Julii, Aiszy, czy Andrzeja Kołtuna, ale też innych bohaterów, którzy żyją w teraźniejszości i pamiętają historię, która wydarzyła się w 1985 roku w czasach ich młodości.
Na początku trochę mnie wkurzało przeskakiwanie co rozdział na innego bohatera, ale im dalej czytałam, tym bardziej mi się to podobało. Dzięki temu możemy poznać różne emocje i uczucia towarzyszące bohaterom. Możemy zrozumieć ich sposoby postępowania.
Książkę czyta się niesamowicie szybko. Każdy rozdział wciąga coraz bardziej. Autorka bardzo dobrze buduje napięcie. Gdy już myślałam, że wiem, kto jest prawdziwym mordercą, nagle autorka wprowadzała nowy wątek, który wszystko zmieniał i już zamiast jednego podejrzanego nagle nie wiedziałam nic. Do prawie ostatniej strony nie byłam w stanie odgadnąć prawdy.
„Dom obok” to książka, w której nie znajdzie się krwawych scen, jak to bywa w kryminałach, ale można pobawić się w detektywa.
Sylwia Gillis w swojej debiutanckiej książce poruszyła kilka ważnych tematów. Jednym z nich jest kara śmierci. W dzisiejszych czasach od każdego wyroku można się odwołać, czy go zmienić, jeśli pojawią się nowe dowody. Natomiast, życia już nie da się przywrócić. Autorka pokazała nam również że dzieci, czy też nastolatkowie mogą mieć rację, a dorośli mogą się mylić. Oraz jak łatwo można komuś świadomie, bądź nieświadomie zniszczyć życie.
Podsumowując: „Dom obok” to niesamowita książka, która, choć napisana jest łatwym i prostym językiem, wywołuje w czytelniku tysiące różnych uczuć i emocji. Polecam serdecznie tę książkę wszystkim, nawet tym, którzy nie przepadają za kryminałami.