Krew wypełnia mi usta. Ogień płonie w moich żyłach. Dusze w sobie wycie. Ześlizguje się srebrne ostrze- wybór należy do mnie.
Jestem śmiercią lub życiem. Jestem ocaleniem lub zniszczeniem. Aniołem lub demonem.
Jestem łaską.
Wbijam nóż.
To moja ofiara...
Jestem potworem.
Trzeba przyznać, że bardzo intrygującymi słowami zaczyna się książka Bree Despain- ,,Dziedzictwo mroku''. W tych kilku zdaniach jest zawarty chyba cały sens powieści. Poświęcenie i odwaga.
Niejedna z nas marzy o niegrzecznym chłopaku z mroczną tajemnicą. Niejedna z nas chciałaby przeżyć prawdziwą miłość, dla której gotowa by była oddać życie. Oddać duszę. Ale gdyby coś takiego naprawdę się zdarzyło? Czy byłabyś zdolna poświęcić wszystko dla 'tego jedynego'? Samą siebie?
Grece Divine jest przykładową córką miejscowego pastora. Wraz z bratem Jude'em jest postrzegana jako dzieci idealne. Anioły. Cała rodzina wydaje się bez skazy.
Jednak pod tą kopułą idealności Divine'owie skrywają mroczną tajemnicę. Nie są wampirami! To nie ,,Zmierzch''. Jednak Grece wie, że tej nocy, kiedy zniknął jej przyjaciel Daniel, zdarzyło się coś strasznego. To właśnie wtedy znaleźli Jude'a na ganku, skąpanego we krwi.
Od tamtej pory rodzina nie rozmawia o Danielu Kalbi.
Wspomnienia, które starali się pogrzebać, przez trzy lata po feralnej nocy, powracają, gdy chłopak wraca i zapisuje się do tej samej szkoły, do której uczęszczają Grece i Jude.
Mimo że dziewczyna obiecała bratu, że będzie się trzymać z dala od starego przyjaciela, ten bardzo ją intryguje i pobudza uczucie, którym Grece dawniej go obdarzyła.
Jest zafascynowana chłopakiem, jego zdolnościami artystycznymi i zmianami jakie w nim zaszły.Grece musi poznać prawdę o Danielu, przez co naraża się na gniew swojego starszego brata i nieraz staje przed wyborem między ludźmi których kocha.
Bree Despain idealnie ukazała jak trudno jest przebaczyć drugiej osobie. Jak trudno jest zapomnieć krzywdy wyrządzone przez kogoś bliskiego. Biblia mówi 'przebaczaj', ale nie jest to łatwe, nawet idealne dzieci pastora mogą się o tym przekonać.
Ta książka to przykładowy lekki paranormal romance. Napisana w pierwszej osobie, ale bez zbędnego, kilku stronicowego wychwalania Daniela i jego urody. Autorka zmniejszyła wszystkie nudne opisy do minimum, przez co książka praktycznie sama się czytała. Jest napisana profesjonalnie, z sensem. Akcja toczyła się płynnie i cały czas szła do przodu.
Może ,,Dziedzictwo mroku''', nie jest lekturą która trzyma w napięciu, ale pozwala się oderwać od rzeczywistości, a za to przecież kochamy książki. Miło się przez nią odprężyłam, za co daje jej duży plus.
Naprawdę polecam wszystkim fanom mrocznych romansów i opowieści z tajemnicą.
Koniec lektury, tak dziwnie zbiegł na inne tory, że nie mogę się doczekać, aż będę miała szansę sięgnąć po drugi tom serii.
Moja ocena: 7,5/10