Everville recenzja

Everville to amerykańskie miasto powstałe w niezwykły sposób - tajemniczy mężczyzna opętał Harmona O'Connella marzeniem o wybudowaniu niezwykłego miasta. I miasto powstaje. Zostało zbudowane w miejscu, gdzie znajduje się przejście do innego świata, świata Quiddity - morza snów.

Mijają lata. Obie rzeczywistości z upływem lat zaczynają się przenikać, przejście między nimi nie zostało nigdy zamknięte. W naszym świecie, w różnych miejscach Ameryki zaczyna dochodzić do niezwykłych wydarzeń. Za umiejętnością posiadania magii idzie rządza władzy. Coraz głośniejsze stają się przepowiednie o nadejściu Szatana.

Książka Clive’a Barkera zaliczana jest do sztandarowych pozycji nurtu zwanego splatterpunk , który ( zacytuję Wikipedię) „zakłada wywołanie u odbiorcy odrazy, epatując obrazami przemocy i okrucieństwa.” Brytyjski mistrz grozy w bardzo plastyczny sposób buduje świat powieści, nie stroniąc od scen przemocy, brutalności i seksu. Z drugiej strony tworzy niesamowity nastrój tajemniczości i niezwykłości. Piękno i groza, fascynacja i odraza, przyjemność i ból - to co przenika do naszego świata budzi zarówno zachwyt, fascynację jak i odrazę

Barker cały czas panuje nad wielowątkowością fabuły i mnogością bohaterów - w pewnym momencie bardzo spójnie łączy wszystkie elementy, tak że idealnie wpasowują się w swoje miejsce, jak elementy w układance.

Książka jest napisana z wielkim rozmachem, a losy bohaterów obserwujemy na tle rozwoju Everville – jego początków, rozkwitu i powolnego chylenia się ku upadkowi.

Everville jest drugą – po „Wielkim sekretnym widowisku” – częścią trylogii „Księgi sztuki”. Książkę polecam w szczególności miłośnikom dark fantas i horroru.