Forbidden Desire recenzja

„Przez jedną noc daj mi po prostu uwierzyć, że znaczę dla Ciebie coś więcej niż przysięga dana staremu znajomemu.”

Brat Ellie wpada w kłopoty, nakazuje by ta wyszła za mąż za Artura – mega atrakcyjnego faceta. Wszystko po to by ją chronić. Dziewczyna ma zaledwie osiemnaście lat i wciąż uczęszcza do szkoły. Żadne z małżonków nie jest zadowolone z takiego obrotu spraw. Dla bezpieczeństwa jednak postanawiają grać w grę, którą narzucił im Grigorij. Wszyscy wkoło muszą uwierzyć, że łączy och prawdziwa miłość. Czy to się uda?

Książki autorki bardzo lubię. Ta jednak mam wrażenie, że jest jakaś lżejsza. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jasne, jest jakaś mafia, są jakieś porwania, morderstwa... Jednak to jest tak naprawdę jedynie mała kropla tej historii. Zaczyna się od pewnego zatargu, który zdawać się może, że będzie głównym wątkiem. Nic bardziej mylnego. Zdecydowanie najważniejsza jest tutaj relacja pomiędzy Ellie oraz Arturem. Między tą dwójką jest trzynaście lat różnicy. Ona jest dla niego zbyt młoda, on dla niej zbyt stary. Takie mają a początku o sobie mniemanie. Z początku pilnowanie bezpieczeństwa dziewczyny było dla Artura obowiązkiem. Z czasem jednak zaczęło mu na niej zależeć. Wszak nie był ślepy. Działała na niego obecność młodej, atrakcyjnej kobiety, jak na każdego zdrowego mężczyznę. Urocze były momenty, kiedy sobie dogryzali. Jakieś cięte riposty były właściwie w każdej ich rozmowie. Za każdym razem podśmiewałam się pod nosem, inaczej się nie dało. Oczywiście ich “związek” to nie tylko te dobre i śmieszne chwile. W historii są także osoby, które za wszelką cenę chcą udowodnić, że ich relacja jest sztuczna. Dodatkowo pojawia się motyw porwania, fałszywych przyjaciół, a nawet mody. Jeśli chodzi o Ellie to były momenty, kiedy to miałam ochotę złapać ją za włosy i szarpnąć porządnie. Dziewczyna ma niesamowicie cięty język, którego nie umie trzymać za zębami. Jednocześnie ma też bardzo dobre serce i pomaga innym. Artur natomiast to pracoholik, który w końcu sam zauważył, że był w stanie zaniedbać obowiązki by sprawdzić, co robi Ellie i jak się czuje. Były chwile grozy, momenty kiedy serce biło mi niezwykle szybko. Natomiast momenty zbliżeń pomiędzy Ellie i Arturem zostały tak opisane, że czytało się je z przyjemnością. Nie ma seksu na piątej stronie, nie rzucają się na siebie jak króliki. Kiedy dochodzi już do czegoś między tą dwójką to są to naprawdę fajne sytuację. Zakończenie mnie w pewnym sensie zaskoczyło. Jednego aspektu się konkretnie nie spodziewałam. Jak przeczytacie to zrozumiecie, co mam na myśli. Polecam tę książkę.