Po skończeniu First Last Look bałam się trochę sięgać po kolejny tom z tej serii. Jednak First Last Kiss przyciągało mnie swoją całuśną okładką, no i się stało. Czy ten drugi tom był lepszy, czy też może słabszy od poprzedniego? Na to pytanie odpowiem w tej recenzji.
Elle przyjaźni się z Lukiem już od dwóch lat. Znają się na wylot, a ich relacja jest pozbawiona wszelkich miłosnych podtekstów. No, a przynajmniej tak widzą to główni zainteresowani. Ich znajomi bowiem od dawna zakładają się o to, kiedy przyjaciele staną się parą zakochanych i pójdą do łóżka. Na przyjęciu zaręczynowym siostry Elle traci kontrolę nad swoimi uczuciami i w pewien sposób zbliża się do Luke’a. Wszystko przez to, że chłopak ma tam... Udawać jej chłopaka. Czy oboje będą wiedzieli, w którym momencie powiedzieć sobie STOP? I jak bardzo zbliżą ich do siebie osobiste tragedie? W końcu prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.
Idąc swoim schematem, na początek skrobnę kilka słów o głównych bohaterach. Elle polubiłam już w pierwszej części. Ucieszyłam się, kiedy okazało się, że tym razem to właśnie ona będzie na pierwszym planie. Jest to dziewczyna szczera, troskliwa, dla przyjaciół gotowa jest oddać swoje serce, a dodatkowym jej plusem jest fakt, że studiuje dziennikarstwo – tak samo, jak ja. Poza tym, że Elle nie cierpi kokosów (jak można ich nie lubić?!), zdołałam się z nią w pewien sposób zżyć.
Jeśli chodzi o Luke’a, to tutaj zrobił on na mnie bardzo dobre wrażenie. Mimo jego licznych (naprawdę licznych) podbojów miłosnych w postaci dziewczyn na jedną noc, zdołałam go bardzo polubić. Poczułam w stosunku do niego również morze współczucia – nie łatwo jest iść przez życie bez obecności rodziców, a jednak jemu jakoś się to udaje.
Autorka w tym tomie zdecydowanie lepiej poradziła sobie z tym schematem, gdzie występuje przyjaźń damsko-męska. W poprzedniej książce niekoniecznie wyszło jej to na dobrze, natomiast w First Last Kiss udało jej się to doprowadzić do niemal perfekcji. Relacja Luke’a i Elle jest tajemniczą, urocza i gorąca. No temu nie da się zaprzeczyć.
Tę powieść czytało mi się bardzo przyjemnie i dość szybko. Oczywiście, wpływ na to miał sam poprawiony styl pisania i prowadzenia akcji autorki. Nie mogę jednak zapomnieć o tym, że w tej książce pełno też łamiących serce momentów, a ja lubię się nad sobą znęcać w ten sposób. Wątek utraty rodziców jest tu głęboko zakorzeniony. Cieszę się, że autorka przedstawiła ten temat zarówno od strony śmierci, jak i od strony typowego wykluczenia dziecka z rodziny. No i tak jak pisałam, łamie to serce na tysiące kawałków.
Nie będę się więcej powtarzać, ale muszę napisać (i jednocześnie odpowiedzieć na pytanie z początku), że część druga serii First jest o wiele lepsza niż część poprzednia. Tym samym muszę stwierdzić, że nie mogę doczekać się lektury kolejnych tomów – podejrzewam, że tam autorka również nieźle zakręciła bohaterami.
Jeśli lubicie gorące romanse, w których nie brak scen seksu i namiętnych pocałunków, a także, jeśli lubicie słodko-gorzkie historie, to First Last Kiss to powieść dla Was.